Wszędzie czytam o porządkach wiosennych
U nas do 15tej tak wiało, że w pierwszej kolejności wywiewało z głowy myśli o wyjściu za drzwi
Po 15tej dało radę. Miałam ciąć carexy, ale na drodze do nich tysiąc innych pilniejszych rzeczy napotkałam.
Bardzo się cieszę, że całą zimę sobie wbijałam do głowy mądrości Hani - dzięki temu mam już dawno wycięte rozchodniki, jeżówki, werbeny i jeszcze trochę innego dobra. Hortensje też już przycięte jakiś czas temu.
Biorąc pod uwagę kaszubską aurę - muszę się nauczyć korzystać z okien pogodowych, od stycznia począwszy, w przeciwnym wypadku czerwiec by mnie zastał w amoku porządków wiosennych