Dużo się dziś u mnie działo
Musiałam zewrzeć wszystko, żeby zdążyć złapać paczkę z różami od kuriera - udało się przejąć prawie w locie
Zanim złapałam paczkę musiałam zewrzeć wszystko dwa razy bardziej, żeby zdążyć załatwić w 24 godziny to co miałam zaplanowane na 48 - udało się w części
Nie udało mi się w tzw. międzyczasie zajrzeć na forum (bo albo telefon w łapie albo kierownica albo róże) ale
bardzo, bardzo, Wam dziękuję Mam nadzieję, że wiedza przez Was przekazana przyda się innym podczytującym
Sama bez bicia przyznaję, że pomysł z foliakiem wydawał mi się najlepszy - Magda i Sylwia mnie uświadomiły, że nie
Dziś w drodze zdążyliśmy przegadać temat róż - Małżonek podjął decyzję, że róże nie pójdą w żadne przechowalniki czy wiadra tylko w miejsca docelowe. W sumie On sponsor, róże Jego też niby, a ja pole do dyskusji oddałam ze zwykłej niemocy.
No ale róże Jego, a rabaty moje, mały kłopocik się pojawił z tym związany. Ostatecznie stanęło na tym, że róże poszły w miejsca "docelowe", mniej lub bardziej "docelowe". Trafiły na rabaty, na które miały trafić, ino w inne miejsce
Trochę mi to zaburzyło koncepcję - ale trudno
Uznałam, że skoro mam fragmenty przygotowane do sadzenia od jesieni, to nie będę się spierać. Niech idą tam róże, a koncepcję zmienię, najwyżej się pogimnastykuję
Róże moczyły się prawie 3 godziny, mam nadzieję, że wystarczy. Wilgotne mocno przyszły. Dołki wykopane, dałam jeszcze kompostu i wiórków. Ciemność nas lekka zastała ale temat ogarnięty
A zrypana jestem jakbym hektar pola zaorała
No i przy okazji powiem, że róż było raptem pięć
P.S. Przypomniały mi się początki mojego podczytywania forum - nie mogłam się nadziwić jak niektóre koleżanki pisały, że są zmęczone bo parę doniczek posadziły
No bo co? Wyjąć roślinę z doniczki, dołek wykopać, wsadzić i podlać - w czym problem?
P.S. (2) Bociany i na Kaszuby doleciały. Dwa razu widziałam. Raz w sytuacji intymnej
P.S. (3) EDIT: i zapomniałam się pochwalić, że jak róże się moczyły a Małżonek dołki kopał to ja na tej adrenalinie wszystkie moje róże przycięłam
Nie wiem czy dobrze czy źle, czas pokaże. Niektóre baaaardzo krótko, parę cm nad ziemią, ale jak czarne i suche było, to chyba dobrze zrobiłam???