Iza, Basia - jesteście nie do przebicia
Chyba zacznę kochać nowych sąsiadów i ich "wybudowania"

I melodyjki moje też
U mnie kościelne melodyjki dwa razy dziennie - o 12 i 21

Grane 8 km ode mnie a słychać

Na początku mnie to strasznie denerwowało, ale z czasem się przyzwyczaiłam i nawet zaczęłam doceniać: o 12 - znaczy czas na kawę, o 21 - znaczy czas na zbieranie się z prac w ogrodzie

Nawet sobie czasem podśpiewuję bo okazuje się, że to co wyuczone za młodu to zapamiętane

Ale dwa razy dziennie to można, ale gdybym miała co godzinę to chyba bym zwariowała
Kasiu-Mrokasiu - zeszłam z tarasu

Z poziomu trawnika mniej widzę

Niemniej jednak dalej nie rozumiem "śmieciowych" zabudowań... Rozumiem, że recycling, rozumiem, że ktoś nie ma kasy. Ale zwożenie okien, drzwi, rynien, wyciągniętych ze śmietników??? Nie ogarniam

Kiedyś mi się wydawało, że przepisy prawa budowlanego są zbyt restrykcyjne. Obecnie uważam, że są zbyt liberalne
P.S. W Mombasie nie byłam

Tamtejszych slumsów nie znam. Ale jak czytam co piszecie to wiem skąd moi nowi sąsiedzi czerpią inspiracje
P.S. (2) Mary - dokładnie takie same wspomnienia mam ze Słowacji

Ale to był rok 1994