Dziś był naprawdę ładny dzień

Nienachalne słońce, nienachalne ciepełko, z lekkim wietrzykiem, bez deszczu - powiało optymizmem

Bardzo mi to było potrzebne. Piątek był bardzo mokry i bardzo zimny - padało prawie cały dzień, wilgoć i zimnica okrutna, na zewnątrz 12 stopni, w domu więcej, ale i tak pierwsze przepalenie w kominku w tym sezonie było niezbędne...
Byłoby miło gdyby dzisiejsza pogoda się skopiowała jutro, pojutrze, popojutrze, a najlepiej do końca września albo i października

Biorąc pod uwagę, że kupiłam sobie nowe kalosze - są duże szanse na brak opadów

Udało mi się dziś zrobić obchód rabat (i nie zmoknąć!!!), a nie do końca wierząc we własne szczęście jednak coś tam poprzycinałam, coś powyrywałam, coś przesadziłam nawet. W międzyczasie zrobiłam listę prac (listy uwielbiam

) i wyszło mi, że potrzebuję 90 roboczogodzin na porządki związane z końcem sezonu
Od jutra ruszam