Najbliższe trzy dni mają być ładne i ciepłe, później znowu zimnica.
Z tych też względów zmodyfikowałam plany i od jutra, na trzy dni, idę w rabaty na maxa
Resztę obowiązków życiowych nadrabiać będę od wtorku
Plan taki:
1. rabaty na gotowo uprzątnąć - wyciąć wszystko co do wycięcia, wyskubać co do wyskubania, z chwastami włącznie
2. drzewka w tzw. sadzie powapnować, lepiej późno niż wcale
3. rozsypać na rabatach resztki YMC, który cudem się odnalazł
4. wysiać bób w skrzyniach, sałaty na rozsadę i szpinak w foliaku, po uprzednim umyciu foliaka (robiłam to jesienią, praca zbędna zupełnie, czas stracony, bo po zimie i tak trzeba od nowa).
Niby plan skromny, ale jak wyrobię w 50 % to będzie sukces