Lidka - z różami będzie co ma być

Podobnie jak z całą resztą

Zeszłoroczne przymrozki datowane na 3 czerwca nauczyły mnie mega pokory i tego, żeby nie myśleć za bardzo i za bardzo nie rozważać
Aga-Napia - w odpowiedzi - j/w

Forum na telefonie podglądam w przerwach na kawę, ale pisać z telefonu nie lubię - między innymi dlatego, żeby mi "wyrazów współczucia" nie podrzucał

No i w lapku zdjęcia większe są
Zasilanie czegokolwiek to moja pięta achillesowa - zwyczajnie o tym zapominam

Do tego czas tak zasuwa, że wydaje mi się, że dopiero co coś robiłam, więc jeszcze dużo czasu do powtórzenia, eh... Teraz mam w głowie miksturę Bogdzi do rodków, jutro mija tydzień od momentu kiedy pierwszy raz polałam/podlałam - gdzie ten tydzień się podział???
Bożena - i ja nie wykluczam, że to forumowe koleżanki mi te róże podrzucają

Takie dobre to są duszyczki
Mrokaśku - 5 róż??? Wywal te okropne miskanty i sadź róże
Monia - jak Ty się uchowałaś???
Gosia - ja też się bałam, ale pocięłam

U nas dziś kolejny dzień kilkanaście stopni. Zapowiadają ochłodzenie i deszcze. No wóz albo przewóz

Jak dałam w torbę to będę nowe róże kupować za rok
Gosia-Margo - i mi się wydaje, że róże są w gorszej formie niż rok temu, kiedy zima była (chyba???) bardziej zimowa - nie rozumiem tego

Róże cięłam zwykle w drugiej połowie marca (tak mi się przynajmniej wydaje). Patrząc w prognozy - na drugą połowę marca zapowiadana jest gorsza, zimniejsza pogoda. Więc gdyby wierzyć w prognozy długoterminowe - musiałabym poczekać do kwietnia

Będzie co ma być, do odważnych świat należy podobno