Ania - nie rycz
Czemu nienawidzisz robić weków??? Obstawiam, że masz złe doświadczenia. A przecież to taki fajny patent na uzyskanie żarcia w smaku, który nam odpowiada

Tylko żeby się nie narobić
A jak już naprawdę nie możesz się przemóc to odpuść temat i nie miej kompleksów, bo szkoda nerwów
Ja bardzo sobie cenię przetwórstwo własne, bo wiem co jem i wiem, kto macał

No i smaki moje
W kuchni jestem noga. Z domu rodzinnego wyniosłam umiejętność usmażenia jajecznicy. Tyle w temacie kulinariów. Mój pierwszy mąż kochał gotować, drugi (obecny) - takoż

Nieodmiennie, od 25 lat, w konfiguracjach różnych, robię jedynie za podkuchenną
Ale przetwory to zdecydowanie moja domena
Kiszenie wydaje mi się najprostsze. Pakujesz w słoik i masz.
To co trzeba pasteryzować wcale nie jest trudniejsze. Tylko nerwów więcej

Mnie zawsze wkurzało, że coś się nie domknęło itp. Plus te parujące gary na kuchence. Kilka lat temu kupiliśmy na olx używany garnek do pasteryzacji. Sprawdził się. Ustawiam go na stole na tarasie, pasteryzuję - bajka

W przyszłym sezonie kupię nowy bo ten stary ma zepsuty programator - tak, wydatek - ale wart mojego nerwa