Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Magary Dramaty z Rabaty

Magary Dramaty z Rabaty

Kordina 09:18, 16 mar 2025


Dołączył: 18 wrz 2021
Posty: 6993
A ja zostałam kiedyś obdarowana myszą na szczęście w ogrodzie kotka podeszła do mnie, położyła zmaltretowaną mysz i usiadła przede mną patrząc mi w oczy. No to ja za pochwały się wzięłam - o jaki grzeczny kotek upolowała myszkę, cofnęłam się, a ona znowu wzięła mysz w pyszczek, podeszła i położyła przede mną. usiadła i patrzyła w oczy. Wyraźnie podarunek
Miałam chyba zrobić pieczyste
____________________
Bożena - Elbląg Grzebiuszka ziemna
Basieksp 09:43, 16 mar 2025


Dołączył: 24 maj 2019
Posty: 12429
Myszy nikt nam nie przyniósł, ale nasza poprzednia piesia raz obcego kota miała w pysku. Oddała go grzecznie, kotu na szczęście nic się nie stało, tylko w szoku był, bo nie chciał uciekać uwolniony. Dopiero po chwili jak mu powiedziałam, że drugi raz nie będziemy go ratować, jak nie chce uciekać.
____________________
Basiek *** Ogród Basi i Romka( Pomorskie, okolice Chojnic)*** Wizytówka
Makao 10:11, 16 mar 2025


Dołączył: 13 lut 2023
Posty: 7487
antracyt napisał(a)
Gorzej jak z podobną zdobyczą przychodzi pies. On potrafi wnieść żywą mysz schowaną w pysku... na szczęście tylko 2x się to zdarzyło.

O matko
Hahaha

Kordina napisał(a)
A ja zostałam kiedyś obdarowana myszą na szczęście w ogrodzie kotka podeszła do mnie, położyła zmaltretowaną mysz i usiadła przede mną patrząc mi w oczy. No to ja za pochwały się wzięłam - o jaki grzeczny kotek upolowała myszkę, cofnęłam się, a ona znowu wzięła mysz w pyszczek, podeszła i położyła przede mną. usiadła i patrzyła w oczy. Wyraźnie podarunek
Miałam chyba zrobić pieczyste


Popłakałam się
____________________
Ania - Zapraszam do wątku Anna i Ogród - moja droga do ideału + będzie się tworzyć Wizytówka - Anna i Ogród przy S7 między Płońskiem a Ostródą
Miskantowo 12:52, 16 mar 2025


Dołączył: 24 mar 2021
Posty: 730
Nie narzekajcie.
Kot mojego Małzona wniósł kiedyś przez kuchenny lufcik martwą fladrę.
Nie pierwszej świeżości…
Ani nawet kilku kolejnych.
Małżon zutylizował zdobycz i usiadł w fotelu.
Po 5 minutach kotek wrócił. Z rybką w pyszczku…
Małżon wstał i poszedł ogarnąć śmierdziela.
Przy trzeciej przywleczonej zdobyczy wniesionej do domu, poszedł za kotem i znalazł w okolicy górkę śmierdzących ryb, które ktoś chyba wywalił żeby kotki nakarmić.
____________________
Wioleta Miskantowy dom
Makao 13:03, 16 mar 2025


Dołączył: 13 lut 2023
Posty: 7487
Hahahaha
Kot jak już sobie coś umyśli to nie ma zmiłuj
____________________
Ania - Zapraszam do wątku Anna i Ogród - moja droga do ideału + będzie się tworzyć Wizytówka - Anna i Ogród przy S7 między Płońskiem a Ostródą
pestka56 13:23, 16 mar 2025


Dołączył: 17 sie 2016
Posty: 5170
O, to się zakociło Macie kobitki przygody. My też mamy. Wszystkie nasze koty obdzielały nas takimi podarunkami. Najczęściej są to nornice, których koty nie jedzą. Myszy bywają przyniesione żywe i wtedy po pewnym czasie wyciągamy mumie najczęściej spod lodówki. Żywe trofea podejrzewam, że dokonują żywota ze strachu lub głodu. Ale czasem znajdujemy już tylko wątrobki, bo przecież niejadalne.
Prawie 25 lat współżycia z kotami nauczyło nas tolerancji dla rzeczonych darów.

Historia rybna mnie prawie udusiła śmiechem.
____________________
Kasia
TAR 13:54, 16 mar 2025


Dołączył: 16 sie 2016
Posty: 10876
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


Kamerdynera nie oglądałam. Postaram się obejrzeć. Ten Twój Tomek Słomczyński napisał książkę Kaszëbë. Mam ją na półce Legimi. Chyba się skuszę na przeczytanie. Jeśli jest równie ciekawa jak Sopoty, to nie będzie to czas stracony.


Obejrzałam wczoraj. I mam mieszane uczucia. Dobra obsada ale film dziwny. Niestety moze zdolowac, szczegolnie jesli zna sie historie z okolic. Ja znam, od Sztutowa, Piasnice po czystki pod Skarszewami i Starogardem. Ale za kazdym razem jak ogladam takie obrazy robi to na mnie wrazenie.

Szkoda jedynie, ze nie dopiescili scenografii. Pałacyk z akcji filmu to okolice mazurskie a sama akcja filmu toczy sie okolo Wejherowa. Tam to chyba tylko Palac w Krokowej jest. Nie lubie tak, bo to naciagane i malo wiarygodne historycznie.
____________________
Ogrod nad bajorkiem
Gruszka_na_w... 21:02, 16 mar 2025


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24082
Magara napisał(a)

Mnie interesuje głównie historia mojej rodziny, kiedyś mnie to średnio obchodziło, teraz ciekawi.
Książkę o losach naszej rodziny czytałam już kilka razy


Macie rodzinną historię wydaną w formie książki, czy też Wasze losy są częścią jakiś większych wydarzeń opisanych przez przypadkowego autora? Lubię książki z akcją mocno osadzoną w historii. Jesienią zaczytywałam się książkami o Prusach Wschodnich. Bardzo spodobała mi się Toń Ishbel Szatrawskiej i Miasto utracone Michaela Wieck'a. Sporo takich książek wydaje wydawnictwo Czarne
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Magara 23:23, 16 mar 2025


Dołączył: 27 mar 2018
Posty: 9086
Widzę, że kocie sprawy są co najmniej tak zajmujące jak ogrodowe

Poczytałam o Waszych przygodach - uśmiałam się, nie będę ukrywać Historia z flądrami i lufcikiem zdecydowanie na pierwszym miejscu

Koty przynoszą zdobycze z różnych powodów Trochę o tym próbowałam czytać, żeby dowiedzieć się, czy da się tego uniknąć - wychodzi na to, że się nie da - koty nas kochają i obdarowują, ewentualnie próbują uświadomić

Sfochowana często myszy nosi bo pole uprawne prawie za miedzą
Nie wydaje dźwięków, bo ona raczej niemowa - dopiero od jakiegoś czasu próbuje miauczeć i gadać, ale ma z tym problemy, dźwięki, które wydaje bardziej przypominają młodego prosiaka
Jak niesie mysz to widać z daleka - ona wtedy nie idzie, a kroczy Jak koń na paradzie
Z reguły pomaga wtedy hasło "za płot" i grzeczny kotek oddala się tamże, żeby myszkę skonsumować
Ta ostatnia akcja to chyba częściowo nasza wina.
Od kiedy kot się w 75 procentach udomowił a ja przestałam puchnąć i łzawić na skutek przebywania z kotem w jednym pomieszczeniu próbujemy ją zachęcić do jakiejś aktywności. Zająć jej czas, bo podobno kot nie może się nudzić. Jest trudno bo ona już jako kociak była inna - nie bawiła się z braciakami, nie tłukła, unikała tego jak ognia. Jako dorosła kotka (będzie miała 8 lat) też nie przejawia chęci do zabawy. Żadne piórka, żadne kulki jej nie interesują.
Ostatnio, zupełnie przypadkowo okazało się, że zainteresowanie Sfochowanej budzi korek od wina
Zajarała się tymże korkiem strasznie Biega za nim, łapie, przytrzymuje, podrzuca - czyli robi toczka w toczkę to co kotki robią z myszkami ucząc kocięta polowań - co miałam okazję zaobserwować w czasach kiedy kocięta były u nas na porządku dziennym
Obstawiam, że Sfochowana uznała, że skoro zabawy z koreczkiem są dla nas frajdą (bo korków na podłodze jest już sztuk kilka ) to ona nam pokaże prawdziwą zabaweczkę, a nie jakiś tombak - stąd pomysł wniesienia myszki do domu

No to się rozpisałam Niech koci behawioryści czerpią garściami

____________________
Magara Magary Dramaty z Rabaty
Kordina 23:36, 16 mar 2025


Dołączył: 18 wrz 2021
Posty: 6993
Pewno podobna historia np mojego teścia z Kociewia - Starogard i inne miejscowości w Borach Tucholskich. Historia człowieka coś na kształt "Europa, Europa".
Z kolei historia wojenna mojej babci, która opuszczała Warszawę tuż po Powstaniu z dwójką małych dziewczynek, a te sceny które były jej udziałem odnajdywałam w wielu filmach. Tamte pokolenia, a właściwie każdy indywidualnie, to ogrom ciężkich doświadczeń...
____________________
Bożena - Elbląg Grzebiuszka ziemna
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies