Magarku, jak po ostatniej nocy?
U mnie nie najlepiej, spożywka oberwała najmocniej.

Zuzku, przecież u Ciebie cieplej teoretycznie??? I bezpieczniej mrozowo??? Bardzo mi przykro i bardzo Ci współczuję

Ale u mnie też lipa, wiem, to żadne pocieszenie
Dziś było minus 2, a minusy w zapowiedziach aż do niedzieli
Te coroczne przymrozki psują mi radość z wiosny totalnie Tak się na tą wiosnę czeka, a później rok w rok nie jest fajnie

Gienka straszy okrutnie po pierwszych przymrozkach, jeden wielki suchelec, zero liści, brązowe kwiaty.


Wczoraj owinęłam Susan, grujecznika i klona sirasawy aureum, który ma świeże listki (lekko nie było bo każde drzewko już dużawe) ale uznałam, że tylu trupiszczów na raz w zasięgu wzroku nie zdzierżę. Agro wystarczyło jeszcze na jedną piwonię, która ma pąki i na truskawki, które mają kwiaty. Teraz mnie straszą białe buły spięte klamerkami do prania Będą straszyć co najmniej do poniedziałku.
Więcej okryć nie jestem w stanie, a wychodzi na to, że powinnam okryć wszystko, eh...

Dziś w nocy oberwały dosyć mocno róże. I bzy. No i drzewka owocowe. Co jeszcze do niedzieli dostanie, nie chcę nawet myśleć

Spożywkę mam w skrzyniach warzywnych w postaci szpinaku - jest ok, oraz sałat i koperku - też nieprzejęte towarzystwo. No i jednak skrzynie, to skrzynie, nic nie rośnie przy gruncie.
Pomidory i papryki mam wszędzie w domu Ale to z innych, wiadomych , względów

W przyszłym roku spróbuję oprysku algami. Jak nie pomoże to tylko zakup betoniarki mi pozostaje
Już po pierwszym przymrozku miałam te algi kupić, ale remont w domu, chora Sfochowana i cekolowanie fundamentu szklarni zabrały mi resztki rozumu i zdrowego rozsądku

Współczuję... Miałam tak w zeszłym roku, ale tylko raz odkąd mam "ogród" (od 4 lat). U Ciebie to nagminne z tego co piszesz, strasznie to musi być frustrujące. Mam nadzieję że te rośliny widzą i czują co dla nich robisz jak je tak okrywasz i że Cie kochają mocno.

Te przymrozki wszystkich dobijają. Podziwiam że okrywałaś. Ja się poddałam. Fakt, że mój las gęściejszy i lepiej chroni. Jednak wszystko liźnięte mrozem. Nawet nie chciało mi się wczoraj fotek robić, mimo że akurat miałam czas. Nawet przetacznikowce zwieszone w pół. Ciekawe czy wstaną.
Trudny tydzień przed nami, dopiero po weekendzie ma się poprawić

April napisał(a)

Te przymrozki wszystkich dobijają. Podziwiam że okrywałaś. Ja się poddałam. Fakt, że mój las gęściejszy i lepiej chroni. Jednak wszystko liźnięte mrozem. Nawet nie chciało mi się wczoraj fotek robić, mimo że akurat miałam czas. Nawet przetacznikowce zwieszone w pół. Ciekawe czy wstaną.
Trudny tydzień przed nami, dopiero po weekendzie ma się poprawić

No wlasnie, jezcze na dzisiaj widze przymrozek w prognozie

I to tydzień. Długo. Już nie zimni ogrodnicy tylko… nie wiem jak to nazwać. Też mam białe buły. Tylko katalp nie okryłam nie wiedzieć czemu i je zmroziło. Muszą zaczynać od początku, niestety.

Magarku, u mnie chyba co roku coś obrywa, chociaż rzeczywiście mniej niż u Ciebie. W tym roku straty są większe, bo temperatury były chwilę wcześniej bardzo wysokie. 28 stopni w cieniu to jak na kwiecień grubą przesada.
Jak pisałam o spożywce, to miałam na myśli też drzewa i krzewy owocowe...czereśnie, śliwki, agresty, truskawki, winogrona. 4m orzech oberwał po pocałości... Szkoda gadać.
O dziwo wsadzone do skrzyń kalarepki na razie mają się dobrze. Do końca tygodnia mam już temperatury w granicach 1-2stopnia na plusie. Co będzie - dowiem się na bieżąco.

Oby ten tydzień był ostatnim tak zimnym. Tego Tobie, sobie i całej reszcie ogrodujących życzę.

U nas narazie w miarę ok. Ale myślę, że tuje też robią swoją robotę, jednak trochę wszystko osłonięte.

Daga, bardzo Ci współczuję tych mrozowych strat i stresów. Na pogodę nie ma wpływu a okryć całego ogrodu też się nie da…
U mnie dzisiejsza noc ma być najzimniejsza. Ja z zasady nic nie okrywam ale nie wiem czy się nie złamię. Tylko agrowłókniny nie mam… ale np. rdesty już raz dostały po całości, po drugim razie może być słabo… Serce boli bo chodzisz, dbasz, cieszysz się z każdego nowego listka a tu takie przykre niespodzianki .
Przytulam.
I życzę powodzenia w łapaniu Sfochowanej.
O szklarni nawet nie wspomnę .

Magarku, łączę się z Tobą w bólu i nerwach.
Minusy były spore, tulipanowiec dostał z jednej strony, wygląda jakby go ktoś opalił, młode buki także, paprotki leżą, o platanie nie mówię. Ehhh ale nie mamy na to wpływu
Najbardziej mi szkoda kaliny japońskiej, ale może zamknięte pąki przeżyją.