Kasja - nastawiam się psychicznie na takie warunki atmosferyczne

Nie mam wyjścia
Monia, Gosia - no smuteczek
Zuzku - no żadne pocieszenie

Oby wszystko nam odbiło

W sensie roślinności
Mirka, Beata, Basia - nasadzeń nie zmienię, co rośnie niech rośnie. Myślałam, że jeszcze jedną magnolkę posadzę, ale odpuszczam. Z klonami też już odpuściłam, żadnych nowych nie chcę. Za dużo strat zaliczyłam. W temacie przymrozków zaczęłam wątpić czy jest coś odpornego - u mnie dostaje co roku to samo. W tym orzech - a to nie jest przecież jakaś wyfikana egzotyczna roślina

Dziś dąb dostał po liściach

Piwonie i róże - one zawsze były w ogrodach przecież. Zwyklaki przecież to są. U mnie nawet bez oberwał, też zwyklak. Eh...
Judith, Mirka - to sąsiadowa tuja

W świetle księżyca wygląda jeszcze straszniej

Sąsiad posadził ostatnio chyba sześć

Nie jest zrażony tym, że płotu nie ma i sarny mu tuje sadzone w poprzednim sezonie ogoliły

Nic to, lepszy taki sąsiad, który sadzi, niż taki, który wycina w pień
Jola-Joku - upychania kota nie ma, musi sama wleźć do transportera. Nie mogłam się dodzwonić więc kota nie wieźliśmy. Dziś podobna sytuacja. Ona chyba wie w jakich godzinach wet przyjmuje
Że przyrodzie się odwidzi w temacie przymrozków - raczej tego nie widzę. To my musimy się przyzwyczajać
Gosia-Polon - no przyzwyczajam się do mroźnych majów

Temat podziękowań dla Małżonka - przemilczę
Vita - ja też pamiętam "prawdziwe" zimy. Zresztą u nas one nawet nadal są. Chyba dwa lata temu było minus 15. To mój pierwszy ogród i pierwsze w życiu rabaty. Wszystko rodzone w bólach. Chciałabym żeby było fajnie, ładnie i bezboleśnie. Ale widać się nie da. Gienki nie wykopię, a jak nie odbije to zetnę do zera

Kopanie nie wchodzi w grę
Ajka - no nie mam lepszych miejsc - Syberia po całości