Ja też zbieram szczękę.
Nigdy nie przypuszczałam, że będę się zachwycać fundamentem
Ale będzie się działo w tej szklarni.
Czytam o stratach mrozowych. Mam nadzieje, że to ostatnie.
I cały czas podziwiam kanciki i trawnik.
Mój w tym roku obraz nędzy i rozpaczy

Dziewczyny już wszystko napisały na temat szklarni więc nie będę powtarzać. Chciałabym żeby u mnie choć jeden mały elemencik był tak starannie zrobiony. Niech wam wszystko pięknie rośnie w szklarence.

Robota faktycznie Picuś Glancuś. Piknie będzie

Moze i dlugo robil, moze i nawet wyklinal ale kurde jak zrobil to wszystkim szczeny zlecialy. Mnie tez

Dziewczęta - wszystkim Wam bardzo dziękuję za słowa uznania dla "mojego" fundamentu do szklarni
Jest ładny, fakt Podoba mi się, fakt Trąci obłędem, też fakt
No powiedzmy sobie szczerze - to tylko fundament pod szklarnię i nie jestem pewna czy pomidory docenią
Małżonek jest detalistą i perfekcjonistą - wiem to od kiedy Go znam. Uważam jednak, że teraz wzbił się na wyżyny

Odpowiadając w kwestiach technicznych - podstawę fundamentu stanowią krawężniki - tzw. obrzeża. Łączone po dwa, podobno tak było łatwiej. Klejone ze sobą. Potem jakąś zaprawą miziane. Tu szczegółów nie znam. Potem był cekol C35. To będę pamiętać do końca życia bo 50 km musiałam po niego jechać, bliżej nie było Po cekolu - szlifowanie... Pomalowane ostatecznie farbą do betonu. Po uprzednim oklejeniu szarych płytek oczywiście
Stopień - też krawężniki i płytki chodnikowe.

Judith - no mają nasi Małżonkowie coś wspólnego - oby im ten sam psychiatra nie groził

Vita - do sadzenia pomidorów to jeszcze daleka droga Zimno jak diabli...

Aga-Bosa - fotelik jest bardzo wygodny - chociaż zupełnie na taki nie wygląda Jeszcze wygodniejsza jest sofka, ale zupełnie nie wiem czemu w jysku przestała być dostępna.

Magaro, wysłałam zdjęcie tego fundamentu mojemu Malzonowi.
Nie powtórzę jego komentarza
Po chwili złapał oddech i zapytał:” Wolałabyś taki fundament w stylu zapuszczonego angielskiego ogrodu, prawda? Niechlujna, nierówna cegla… PRAWDA?”
Uspokoiłam biedaka, ze nie przewiduję szklarenki.

Haha Wiola boskie, pomyśl może o tej niechlujnej cegle. Może jeszcze wciśnie w ten najbliższy harmonogram


Magaro, czekam na kolejne foty Tak do snu

Dziś kolejny dzień składania szklarni - kolejny dzień mordęgi.
Dwie godziny zajęło nam dopasowanie jednego elementu. Nie pasował w żadną stronę.
Telefon do firmy, przekierowanie do montera, porada "a niech pan se wygnie"... Bez komentarza...
Wieczorem wyszedł problem z montażem okien. Jutro rozkminka, śruby nie takie...
Coś czuję, że jeszcze z tą budową nam zejdzie

Dziś w nocy znów minus trzy Dostał kolejny klon, krzewuszka i dwie brzozy po młodych listkach. Brzozy mnie zszokowały. Wychodzi na to, że nie ma roślin odpornych na wiosenne przymrozki

Magara napisał(a)

Judith - no mają nasi Małżonkowie coś wspólnego - oby im ten sam psychiatra nie groził

Maga Twoje poczucie humoru rozkłada mnie na łopatki
Ale Małgosi też, że zacytuję:
Nigdy nie przypuszczałam, że będę się zachwycać fundamentem

Miskantowo napisał(a)

Magaro, wysłałam zdjęcie tego fundamentu mojemu Malzonowi.
Nie powtórzę jego komentarza

Powtórz, może będzie mi się lepiej spało