Napisz więcej o przycinaniu wiciokrzewów. Będę wdzięczna. Mam Serotinę, przycinałam ją jedynie delikatnie, te pędy które mi przeszkadzały przy chodzeniu. Zrobił się z niej rozczochrany krzaczor.
Patrycjo nazwa papryczek - Poupila, najpierw żółte potem czerwone
Agnieszko łaściwie przy oczku wodnym 3/4 dnia słońce, ale tam mają wilgoć od wody, natomiast mam posadzoną między budynkami na patelni słonecznej, wzmocnione ciepło od ścian i będę je zamieniać, ale ogólnie są dość wytrzymałe.
Jolu ja już przestałam się bać przycinać cokolwiek a swój wiciokrzew cięłam cięciem odmładzającym 10 cm nad ziemią, ale dlatego, że były na mojej "nowej ziemi", gdzie wyrywałam wszystko. Teraz posadzone odrosły super na nowo także nie bojaj się
Wreszcie doczekałam się fasolnika chińskiego, smakuje całkiem dobrze jak fasolka szparagowa, ciut łagodniejsze. Moja wyobraźnia skojarzeniowa od razu zobaczyła sklep warzywny (są takie jeszcze! relikty przeszłości) z napisem - "Fasolka na metry" idę i kupuję mówiąc - poproszę półtora metra fasolki
Kawiarenka dostała dywanik ogrodowy, pasuje do poprzedniego przy ławce:
U mnie jednak chyba jest za sucho, a raczej za słonecznie . W każdym razie na razie nie mam sukcesów na paprociowym froncie .
Są takie rośliny, oprócz właśnie wspomnianych paproci, jak np rododendrony, czy miłorzęby, z którymi jakoś mi nie po drodze .
Ja chyba mam tą roślinę w domu, o ktorej piszesz i linkujesz, mocno pachnie gdy tylko się ją dotknie. Chyba że to co mam to jeszcze coś innego.
W sprawie wiciokrzew, ja swojego bardzo ograniczam, pilnuję przy słupku i tnę dwa razy w sezonie a kilka razy docinam w parasol. Szczególnie pilnuję przy ziemii.
Zdolna kobieta jesteś, ślicznie i klimatycznie zrobiony kącik kawowy pod ceglaną ścianą. Miodzio
Pomidory już wszystkie oczyszczone i wyrzucone krzaczory, reszta jak chce, to dojrzeje, a jak nie i będzie czysta niezainfekowana zarazą - na sałatkę z zielonych pomidorów nadal: