Jak dobrze, że babcia jest pod ręką. Od razu widać postęp w pracach ogrodniczych. Foliak miał bardzo udany debiut. Oby rosło wszystko jak na drożdżach.
Podziwiam dorodne zaczątki przyszłych hortensjowych łanów.
A tak po cichu podziwiam Twoją ogrodniczą pasję, zapał i ciekawość (drążenie tematu). To dobrze wróży Twojemu ogrodowi.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Nie mam takiego miejsca, gdzie mogłabym je dać do ziemi bezpośrednio i byłyby bezpieczne. Czekamy na większe prace koparki, glebogryzarkę separacyjną i inne urządzenia rolniczo-ogrodowe, które wymyślił mąż, prawdopodobnie dostawę kompostu, obornika, budowa płotu potem też stwarza zagrożenie. W części warzywnej też spore zmiany - m.in. tunel, dosadzanie drzew i krzewów owocowych, brak ogrodzenia od kilu miesięcy = króliki, sarny, pies sąsiadów znaczący teren. Mąż lub sąsiad też mógłby niechcący je nadepnąć albo wyrwać.
Babcia dziecięcia (swoją drogą teściowa) odwiedza tylko czasem. Ostatnio w grudniu z okazji świąt, potem niestety a to gardło, a to katar (nie chciała zarazić malucha), a to nie ta zmiana w pracy. Druga babcia zapracowana i mieszka dalej, bo w innym województwie. Radzimy sobie sami, choć mam małą nadzieje na pomocną dłoń sąsiadki czasami (jest na emeryturze). Ma ona ogród w stylu wiejskim. Kilka lat temu przerobiła przedpłocie z kwitnących rabat na trawnik. Teraz mając więcej czasu i trochę sił postanowiła po mału wrócić do tej wersji przedogródka. W zeszłym roku były malwy, róże, astry, aksamitki, czerwone szałwie, przebiśniegi. Zamówiłam jej 6 dalii z internetowego sklepu w rożnych kolorach. Jak pogoda pozwala to wychodzimy razem za jej dom i wypuszczamy kury luzem, aby zasmakowały robaczków zza ogrodzenia. Dziecię ma radość z obserwacji, a my czas na rozmowy.
Dziękuję Haniu. Lubię czuć, że wybrana opcja jest tą najlepszą w moim przypadku. Dlatego czytam, szukam zanim podejmę ostateczną decyzję. Nie lubię pośpiechu przy wybieraniu, bo chce, żeby te elementy zostały z nami na dłużej. Przy etapie wykańczania domu też decydowaliśmy o takich materiałach, kolorach, elementach, które są ponadczasowe, uniwersalne i długo nam się nie znudzą.
Z sąsiadami dobrze jest dobrze żyć. Wtedy tworzy się fajny klimat na ulicy.
Nam też się to udało. Przyjaźnimy się z kilkoma rodzinamy a znamy się wszyscy.
Aha te kurki. Sama bym sobie na ogród ściągnęła i pohodowała. Choć dwie sztuki i koguta.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Wybór kocimiętki. Zdecydować się na Cat’s Pajamas czy na Purrsian Blue? Wymiarowo są bardzo zbliżone. O tej pierwszej napisane jest w opisie
Tak też to wygląda na zdjęciach u sprzedawców. A jak jest z kolorem?
Tutaj pierwsze zdjęcie sugeruje bardziej fiolet niż róż. Ta druga w wynikach Google daje taki wynik.
Kolorystycznie chciałabym uzyskać taki efekt połączenia kocimiętki i szałwii. Klikając na zdjęcie przeniesie do źródła.