Fajny prezent a ja się męczę i naklejam taśmę malarską i podpisuję ta mini drukarka podoba mi się, nawet nie wiedziałam, że takie coś jest a pikle ogórkowe bardzo apetycznie wyglądają
Najlepsze jest to, że nie potrzebuje tuszu. Minus taki, że trzeba kupić firmowe naklejki, bo mają chipa do wykrywania zamienników, tak jak przy drukarkach zwykłych.
Patrycja podziwiam Cię za całokształt- małe dziecko, zrobiony plan ogrodu, talent cukierniczy i nieźle zapełniona spiżarnia. Musisz być bardzo zorganizowaną osobą
Co do podpisywania słoików, to ja wycinam etykiety ze zwykłego papieru (czasami jak mi się chce to drukuję jakieś fikuśne kształty), zamaczam je w mleku i przyklejam na słoik. Trzyma jak klej, a później łatwo zmyć.
Można sobie ułatwić i zamiast taśmy kupić w papierniczym gotowe naklejki - cenówki. Są też etykiety samoprzylepne w różnych rozmiarach na arkuszu A4 do zadrukowania w zwykłej drukarce.
Dziękuję. Wisienki myję i dryluję. Potem do gara z dodatkiem żelfixu (można też zrobić wersję z pektyną). Muszą zawrzeć, potem dodaje cukier (mieszam by nie przywarły, cukru zgodnie z ilością podaną na opakowaniu, są żelfiksy 2:1 lub 3:1 lub uniwersalne, że daje się cukru ile chce) i ponownie jak się zagotują to wyłączam gaz. Nalewam gorące do słoików starając się, aby soku i wisienek było proporcjonalnie w każdym. Zamykam i do góry nogami daje na 10-15 min. Po wystygnięciu są właśnie wisienki w całości niemal, a z soku taka fajna galaretka się tworzy. Robiłam też drugą porcję, gdzie po wydrylowaniu dałam do rozdrabniacza na chwilę. Gotowy dżem jak dla mnie mial lepszą do smarowania na kanapkach konsystencję. Ten z wisienkami w całości lepszy do deserków, gdzie warto podkreślić/uwidocznić wisienki.