Aż pojechałem zobaczyć jak sytuacja lokalnie. To jest akurat starorzecze Odry, też ze 2,5 km ode mnie. Tutaj nie ma zabudowań i woda ma się gdzie rozlewać. Zdjęcie zrobione z drogi, położonej dużo wyżej od terenu doliny.
Gorzej jest kawałek dalej, gdzie woda często podchodzi do tej samej drogi i domów, a teren jest bardziej płaski. Jednak póki co jest tam sucho. Straż pilnuje sytuacji.
A swoją drogą pamiętam jak prawie co roku woda tam podchodziła. Jeździliśmy z rodzicami za dziecka obserwować sytuację. No i w pamiętnym 97 roku w końcu woda przedarła się za drogę i zalała wieś częściowo. I ja mieszkam właśnie po tej stronie drogi, tylko z 1,5 km dalej. Jednak w mojej świadomości właśnie ta droga jest taką granicą. Jakby wyznacznikiem, czy jest dla mnie bezpiecznie, czy nie. Nigdy nie zapomnę widoku tych worków z piaskiem i węży strażackich pompujących wodę. A potem tych zniszczonych domostw