Aaa i zapomniałam, rozejrzyj się dookoła czy w pobliżu ogrodu lub w ogrodzie nie rosną Ci świerki. Jeśli rosną to z modrzewi zrezygnuj bo ochojnik murowany, a raz wprowadzony w ogród zniknąć nie chce tylko atakuje co sezon z podwójną mocą. Ja gdy się zorientowaliśmy usunęłam modrzewie bo miałam ich trzy, a świerków od czorta i trochę, a modrzewie były jednymi z pierwszych drzew, które chciałam mieć. Ale ochojnik na świerkach już został niestety i deformuje je rok w rok, a już w tym sezonie to okropnie
Dziewczyno, ty w jeden sezon chcesz ogród zrobić Ileż tego dobra naustawiałaś. Już widać gęstooooo a jak się rozrośnie to nogi nie postawisz na rabacie. Ale i chwastów mieć nie będziesz To dobra strona.
Dzwonki mają szansę być białe, bo z tego samego miejsca u mnie już mają białe pąki. Gdyby miały być niebieskie, to już byś widziała podbarwienie. U mnie niebieskie już kwitną. Białe zawsze są kilka dni później, nie wiem czemu.
U mnie kropi wreszcie, po miesiącu suszy. Już mi się nawet zdjęć nie chciało robić bo wszystko strzepane wodą ze zraszaczy, wygląda równie smutno jakby było zasuszone.
Mary oczywiscie, ze losowo, chaotycznie ale troche musze rzeźbic w tym co mam a troche sadzic tam gdzie odpowiednia ziemia i naslonecznienie. Nie zawsze jaest tak jakbym chciala. Ale cos z tego moze wyjdzie
Daga, nie chce kompostu z Szadołek, nie wiem co tam mozna znaleźć i jakie choroby do ogrodu przywloke. Mam w poblizu źrodelko ale i tak nie chce kompostem ściółkowac. Ledwo ogarniam dom, ogrod, rodzine i prace. Ściolkowanie kompostem to wiecej chwastow, w tym wypadku kora lepsza i mam tez wrazenie ze wilgoc dłuzej trzyma. Na dzialce mam tez przekompostowane zrębki z galezi czesciowo je wykorzystam.
Z tym tanszym transportem to bym polemizowala. Ostatnio taniej wyszedl mnie transport trawy ze Szczecinka (800zł z hds) niz od lokalsa (1200 )
Sylwia nie mądrzysz sie, kazda rada w cenie. Clematisy sa na probe jak dadza rade zostana jak nie pojda w inne miejsce. Te posadzone maja wąsiki czepne i ladnie przywieraja do kory. Wiec na razie zostawiam.
Co do gestosci cześciowo sie z Toba zgodze ale odstępy zostawione miedzy drzwami sa spore, moze na zdjeciach tego nie widac i przeklamuje odleglosci. Jesli bedzie cos problemem pomysle potem. Mam jeszcze czas na rozsadzenie/przesadzenie. Rosliny grupowałam odmianami tu gdzie rosna klony jest slonecznie a mnie zalezalo zeby doczekac wybarwienia. Niestety nie mam tyle miejsca zeby kazdego traktowac jak solitera, musza pogodzic sie z tym ze beda blyszczec w masie Niestety jestem typowa sroką zbieraczka, wiekszosc z tych drzew pochodzi z mojego poprzedniego ogrodu. Rozstac sie z ktorymkolwiek - żal
Żeby zrobic z nich solitery musialabym wyciac istniejace zadrzewienie, tego nie chce. Wiec zostaje tymczasowo tak jak posadzone.
Oczywiscie, że są świerki. Głownie miniaturowe i szczepione. Sama je sadzilam. Wiem, ze ochojnik, wiem ze mszyce ale nie potrafie zrezygnowac ani z jednych ani z drugich. Generalnie mam mszyce wszedzie. Na bukach, na azaliach, na modrzewiach, na dereniach, na klonach. Z brzoz sie po prostu sypia te oblesne zielone mszyce. Oprysk niestety byl konieczny i tak prawdopodobnie polecial mi buk Asplenifolia, deren skretolistny Argentea, dereń Golden Shadow - fala przymrozkowa plus robale.
Nie wiem co to za robal ale wysysa mi kwiaty azalii, nie zdaza sie rozwinąć a juz uwiedłe.
Kurde no to lipa troche. Dam im dwa sezony jak bedzie bryndza znajde inna miejscowke. U mnie tam gdzie część ogrodowa przekrojowo wyglada inaczej niz część z sosnami. Najpierw 20-30 cm czarnoziemu lub humusu, potem dobre 10 cm piachu, potem ładna sypka ciepłobrązowa ziemia, potem troche gliny, niżej bym musiala sprawdzic na badaniach. Pierwsza woda jest na poziomie 6 metrów i niżej głazy polodowcowe. Tam gdzie sosny nie da sie kopac jak sucho ale jak podleje to bajka, łopata jak w masło wchodzi. Od frontu przy brzozach bardzo trudno szpadel wbic ale te przy podcieniu rewelacja, bez problemu sie kopie. Tam juz zaczyna sie grunt bardziej mokry robic od bajora. Pamietam jak lali ławy pod podcien, musieli dozbrajac i zagęscic grunt.
No wlasnie o to chodzi by stopy nie szlo postawic a rosliny zarosły cale rabaty. No lubie na gęsto i co począć u nas nie padalo od ponad miesiąca, 3 dni temu w okolicy niezle ulewy, do nas nie dotarły. Jakies szanse sa we czwartek chociaz nie łudze sie. Ale co dziwne w bajorku wody wiecej niz po deszczach. Podlewanie woda ze zraszaczy ma niestety minusy, zalatwilam sobie liscie dereni i klonow tych co wrazliwszych. Woda za zimna a powietrze za gorące. Ale mus byl trawe podlewac by sie ukorzenila. Teraz juz tylko z ręki podlewam gdzie konieczne, wilgoc trzyma a jeszcze nie chcemy kosic zeby wilgoc trzymalo. No i od bajora dostajemy w powietrzu troche wilgoci, dla roslin raj.