Marto - widziałam je ... te foremki Przez Was też dzisiaj do mnie te właśnie przyjadą. Ten łoś powinien zostać dyżurnym piernikowym łosiem ogrodowiska. Powinien mieć imię.
A matką chrzestną powinna zostać Anula
Magjo, przepraszam za spóźniony refleks, wczoraj moi klienci się wściekli, albo przez wiele dni dni cisza, albo wszyscy naraz Ale nic to, klient nasz pan
Po kolei, pierniki nie wymagają puszkowania w sensie, że miękną leżąc, od razu są miękkie, nie twardnieją po wystygnięciu. W czymś zamknąć je trzeba, bo wiadomo, że jak będą leżały na stole to... znikną
Co do mąki, to żytnia daje większą wilgotność, dlatego z jej domieszką są lepsze, ale rób spokojnie z samej pszennej, też będą pyszne.
Basiu - wszystko mi pasuje, więc na pewno będę robić, dziękuję Ci bardzo. Foremki z łosiem mi się o dzień opóźniły więc dzisiaj będę zagniatać z żytnią a jutro pieczenie. Odpuszczam większe sprzątanie, niech moje dzieci pamiętają radosne przygotowania do świąt!, a nie tak jak ja pośpiech i umordowaną mamę, która w święta ledwo ruszała ręką.
Pierwsze moje pierniczki dostały już lukrowe akcenty - reszta wieczorem
No i muszę pomyśleć nad zmianą przyrządu - bo ozdabianie wykałaczką maczaną w lukrze trochę żmudne
wow!
zajrzałam aby sprawdzić przepis na ten niezawodny lukier z białek, a tu takie cudeńka!
Jotka, Magja - super!
no ja bym takich domeczków ze swoim charakterkiem nie wykonała....
ale zaraz robię lukier i będę dekorować po swojemu" . Tylko co z tymi nowymi foremkami, te jeżyki, łosie, liski....jak się do tego zabrać, ehh