Moje najmilejsze Odwiedzające!
Justynko, Aniu, Elu, Weroniko, Bożenko, Vivo - - - w tym roku chyba po raz pierwszy ogród mnie cieszy, ale cały „podkład estetyczny” daje trawnik, który mi pan bozia regularnie nawadniał... Ja mu tylko pomagałam. Teraz widzę, że mój trud uzdatniania ziemi (piachu) nareszcie daje wymierne efekty – ale w miejscach jeszcze nie „obrobionych” wszystko dużo gorzej rośnie. A jesień......... – wczoraj wygrabiałam pierwsze liście spod pęcherznic...
Vivo - poświęciłaś mi tyle uwagi i tak obszernie mi odpowiedziałaś, że wiedząc, ile na to potrzeba czasu, aż się czuję zażenowana – dziękuję Ci serdecznie! Dla mnie Twoje wskazówki są o tyle cenne, że nasze roślinki mają podobne warunki. Mam dużo kostrzew, właśnie w przedszkolu stoją rzędy podzielonych, ale potrzebuję trochę wyższą trawkę. Odpisałam sobie nazwy Twoich trawek, teraz jeszcze o nich poczytam.
Ania - Ty się nawet nie usprawiedliwiaj, ja Ci czasu nie liczę, sama bywam rzadko, bo ja już staram się tylko prawym... Lewe zostało dla ... symetrii...? No bo nie dla urody...

Kiedyś „przy okazji” pstryknij te Twoje Harlekiny – no nie przerażaj mnie, że takie wielkie rosną! Posadziłam za płotem dwa w odległości 2 m... !
Psiunio OK, ma niestety skłonność do dyskopatii, a upilnować się go nie da, bo jest nieobliczalny w ruchach, z radości robi salta i wije się jak piskorz... A wszystko z wrzaskiem, jakby mu ogon przytrzasnęło... Męczący jest... No nie wiem..., za co my go tak kochamy...
Ja żurawki dzielę ze skąpstwa

... Bo na ogół kupuję jedną, i na razie wszystkie po podziale wiosennym przeżyły, ale pierwszy raz jesienią...
Ania, jak gdzieś przeczytałam, że Ty konstrukcje stalowe robisz, to mi się moje najgorsze czasy w projektowaniu przypomniały... Robiłam dużo przyjemniejsze rzeczy... TAKIE na szczęście rzadko...
...tof...