Aniu, to jest pierwszy rok takiego owocowania, było kilkanaście owoców ale okazało się, że w środku są puste albo mają po trzy cienkie ziarenka i w zasadzie mamy tylko jedną sztukę do konsumpcji. Drzewko na początku przemarzało, dopiero te dwie ostatnie zimy pozwoliły mu tak wyskoczyć.
Vito, fajnie, że napisałaś o tej odmianie, szukałam tej informacji, mam ochotę jeszcze spróbować.
Moje dyńki na fotce niżej plus jeszcze jedna, później znaleziona w krzewie porzeczki. Jeszcze nie ruszone, nie możemy się oderwać od paprykowej. Zastanawiam się czy te małe też nadają się do zupki?
Aster to Marie Ballard.
Renia, kasztan sam w sobie z tymi długimi, piłkowanymi na brzegu liśćmi podoba mi się, jak będzie rósł dalej, nie wiem.
Fotek nie szczędzę tylko ogród mały. Dla Ciebie klon ginnala.