Dzięki Anitko
Róże u mnie tak różnie, część już ma pąki, część dopiero liscie pokazuje a jeszcza inna część wciaż ma gołe badylki i dopiero ospale startuje.
Trochę w tym mojej winy, przesadzanie nigdy nie służy różom a im częściej tym gorzej. A u mnie to częste zjawisko
Ja teraz też już bez mrugnięcia oka gniotę to robactwo w rękach, jak mam nerwy to nawet i bez rękawic, ale aż mi niedobrze jest.
Oczywiście, wszystkie biedronki mają u mnie specjalne traktowanie
Jestem Anuś
Dziękuję Ci śliczne Kochana :**
U mnie nie tak kolorowo, padły dwie róże, które sadziłam jesienią, szkoda mi ich, bo przyjechały z Niemiec , ale może złożę reklamację.
Reszta ma się różnie, jedne lepiej, drugie gorzej, ale nie jest źle.
Pomijając nimułkę, która już poczyniła mi pierwsze szkody.
Kondzio, niestety aparat stary i chyba pada mu matryca, oby jeszcze ten sezon wytrzymał .
Mam nowy aparat, ale nie do takich celów, mały kompakcik na wycieczki i imprezki, nie do portretów.
Nie pomyślałam, że lustrzanka zacznie mi robić focha, ale swoje lata już ma.
Marzenko, ja najczęściej kupuję mydło ogrodnicze czosnkowe i rozcieńczam je z wodą, ale teraz, przy tym stadzie mszyc nie pomaga, w jeden dzień pryskam a za dwa dni są nowe kolonie. Przymierzam się do oprysku środkiem systemicznym, tylko nie ma kiedy przez ten deszcz.
Ewuś, tujki to Szmaragdy, są chyba najwęższe ze wszystkich tujek?
Tak czy siak, za jakiś czas i tak je będę cięła, żeby powstał ciasny ekran.
Hej Iwonko, mnie również miło Cię widzieć
Kiedyś też kupowałam róże u P. Baranowskiego, ale miałam sporo pomyłek i sporo z nich juz mi wypadło. Takie słabsze róże wsadziłabym do donic i dopiero jesienią wysadziłabym na miejsce stałe, dla pewności.
Hej Ewuś, oj gdzie ja nie byłam .
W pracy, w pracy i jeszcze raz w pracy. W międzyczasie w ogrodzie oczywiście .
Jeżeli to mszyce, wystarczy woda z octem, jeżeli coś więcej, polecam środki systemiczne, które krążą w roślinie, wiosną to zawsze jest plaga różnych robactw, więc warto się zabezpieczyć na dłużej.
Ja też mam czosnek miedzy różami, nic w nim żarłocznego nie widzę, cebule mają małe korzonki, nie podbierze raczej zbyt wiele różom .
Dzięki, dzięki .
Z tymi zdjęciami to nie przesadzajmy , jedne lepsze, drugie gorsze .
Żeby posadzić te tujki musiałam przekopać ok. 30 róż, trochę było zabawy, cieszę się, że mam już to za sobą .
Pozdrawiam Karolinko :*
Agatko dzięki , na razie nie masz się co martwić, czasem się zdarza, że róże nawet ruszają dopiero w czerwcu, póki są zielone i zdrowe pędy, jest ok.
No już, ku mojej uciesze . U znajomej już kwitną pierwsze róże, ale odmiany botaniczne. Wszystko w tym roku przyśpieszone .
Widzę że piszecie o nimułce, podpowiem trochę, to szkodnik:
a to efekty:
Muszki, jeżeli spotkacie na swojej drodze trzeba niszczyć (są dość wolne, szczególnie podczas mokrej pogody) a liście bezwzględnie trzeba oberwać i zniszczyć, rozgnieść lub spalić. Dobrze jest także zrobić oprysk środkiem systemicznym, aby w razie czego przeoczone porażone liscie nie wyżywiły zbyt długo larw.
Kurcze - widziałam takie dwa ostatnio - a przynajmniej bardzo podobne... myślałam że to nieszkodliwe więc ominęłam miłosiernie.... Dzięki Aniu za porady...
Takie muchy gniotłam wczoraj w ogrodzie właśnie na różach, ale oprysk dopiero jutro zrobię.
____________________
sezon 2017 u hanusisezon 2017 u Hanusi
Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon
Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
Niestety u niektórych częściowo pędy i pąki zamarły (np. Lovely Fairy, Tuscany, The Rhapsody in Blue, Jasminy i jednej NN z Auchan, która na zdjęciu wyglądała na Novalis), ale coś odbijają widzę. Chyba poparzyłam.
Wczoraj też się przeszłam po różach i zobaczyłam pąki na Louisie, Eden Rose i Mme Alfred Cariere (zdjęcia zrobiłam, ale niezgrane). Jeszcze maleńkie, ale są i po kilka. Oby jakiś robal ich nie zaatakował, bo niczym nie pryskam (tylko na mszycę bioczosem z mydłem potasowym prysnęłam raz w ubiegłym tyg.)
Aniu, wpadłam do Ciebie jako specjalistki od róż z zapytaniem. Posadziłam sobie róże pnące na takiej małej rabacie i jako laik nie wiem jak często się je podlewa. Pytam dlatego że na tej samej rabacie posadziłam lawendę któa jest podobno sucholubna i nie wiem jak to pogodzić zbytnio.