Gdzie jesteś » Forum » Ochrona przed chorobami i szkodnikami » Opuchlaki

Pokaż wątki Pokaż posty

Opuchlaki

Pszczelarnia 14:35, 07 maj 2014


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29256
Mazan napisał(a)
Widząc dzisiejsza dyskusję na Forum pomyślałem nie o merytorycznym /doradczym/ głosie, lecz o podaniu kilku wskazówek - pytań. Otóż mamy kilka b. często spotykanych szkodników z rodz ryjkowcowatych: opuchlaki lucernowiec, truskawkowiec i in. Co ich łączy? Ich nazwy mówią, że wieloletnie uprawy, w których nikt im nie przeszkadza. Podobnie jest z pędrakami, drutowcami, czy rolnicami. Gdzie stwierdza się ich najczęstsze i najliczniejsze występowanie? Na trwanikach, łąkach i pastwiskach oraz nieużytkach. Pytanie: DLACZEGO? Hania podała z grubsza odpowiedź. Jaka powinna być reakcja? Czynić dokładnie odwrotnie do wymagań szkodników.

Tylko tyle?
Czy aż tyle?
Pozdrawiam


Czyli często przerabiać glebę, hakać, pielić, zaglądać. I zlewać specjałami.
____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
Mazan 16:07, 07 maj 2014

Dołączył: 23 wrz 2012
Posty: 4141
Pomimo, a może dzięki temu, że stosuję biologiczne sposoby uprawy nie mam z nimi do czynienia, gorzej u sąsiada sadownika - stamtąd unoszą się takie zapachy, że nawet ptaki omijają ten teren z daleka, ale owoce sprzedaje bez problemu.
U mnie specjałami są silne dawki wywaru z liści paproci oraz - uzupełniająco /braki/ - z wrotyczu i zapachowe z piołunu. Jak już pisałem w którymś wątku wystarczy systematyczność i konsekwencja w działaniu - także poza ogólnie przyjętymi terminami ochrony, a sukcesy same przyjdą chociaż na początku są wątpliwości ogromne. Trzeba pamiętać, że częste spulchnianie wierzchniej warstwy gleby to przesuszanie powierzchniowe, a "nasze" szkodniki tego nie znoszą. Dodatkowo nawożenie kompostem, obornikiem i innymi nawozami organicznymi zwiększa ilość owadobójczych grzybów z rodz. metarhizium oraz beauveria ponieważ bardzo wzrasta liczebność fauny glebowej. Przykładem niech będzie stonka ziemniaczana. W miejscach, gdzie ona zimuje można - jeśli ktoś się tym zajmuje - wyizolować własne mikrogrzybki i je namnożyć /szkodliwe!/ - robię to na własne potrzeby - w przeciwnym razie stonka na polach dorównałaby komarom nad wodami.


Pozdrawiam
____________________
Mazan - Walerek
Pszczelarnia 16:11, 07 maj 2014


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29256
, .
____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
stychaz 19:49, 11 maj 2014


Dołączył: 18 wrz 2011
Posty: 2468
Donoszę, że zjadły mi wszystkie brązowe carexy. Zaznaczę, że obok rosną cisy, limki - tam w korzeniach czysto.
____________________
Justyna - Wersja mini mini
Mala_Mi 20:54, 11 maj 2014


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50484
Lałam nicieniami solidnie, pilnowałam by było mokro... przymrozków nie miałam, minął ponad miesiąc od zastosowania zimnych nicieni... i powiem tak, że mam mieszane odczucia, bo w ramach eksperymentu i maksymalnego wnerwienia na dziadostwo co mi zżarło wszystkie wypasione rozchodniki, żurawki i cholerka wie co jeszcze.. (ach.. jak pieliłam pod świerkami serbskimi, to znalazłam koło nich kilka opuchlaków, jeden spadł na mnie z góry z gałęzi... i czytam że świerki też są smakołykiem opuchlaków).
A to wykopany kawałek gdzie lałam nicienie.. być może dużo opuchlaków już szlag trafił, ale niestety dużo z nich miało się dobrze.....
Na foto pokazuję stadium image.. czyli prawie dorosły, miałam też takiego z czarnymi już oczami, ale najpierw podzieliłam go na pół, a potem pomyślałam, że trzeba było zfocić), larwę już żółtą czyli uszkodzoną przez nicienie, larwę zainfekowaną nicieniami, maja taki inny kolor i ciemniejszy grzbiecik (po lewej).. i larwę która ma w nosie wszytko (po prawej)... albo już miała, bo chociaż jestem Mała to dałam jej radę
Foto z komórki wiec jakoś kiepska Ale by rozeznać sie w odróżnianiu wystarczy...


____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
ana_art 20:59, 11 maj 2014


Dołączył: 10 maj 2011
Posty: 18824
ale te imago paskudne... zastanawiam się kiedy można stosować te drugie nicienie?
____________________
Any ogród mały-czyli wygrana walka z ugorem i Wizytówka
Kasiek 23:29, 11 maj 2014


Dołączył: 03 mar 2012
Posty: 14763
Brawo Ania Swietna fotka i bardzo pomocna
____________________
Bawarka
Gabrysia_ 08:47, 12 maj 2014


Dołączył: 01 sty 2013
Posty: 4788
Ja też mam mieszane uczucia co do nicieni.
Zrobiłyśmy z koleżanką eksperyment,do trzech słoików nasypałyśmy troszkę ziemi i wrzuciłyśmy opuchlaki (po tyle samo sztuk na słoik) i zastosowałyśmy 3 środki na opuchlaki: Dursban,nicienie zimne,Ema5 w wrotyczem i wygrał zdecydowanie Dursban,po około 3 dniach wszystkie padły, natomiast opuchlaki zlane nicieniami po 9 dniach nadal miały się dobrze.

Chcę tutaj podziękować Ewelinie ,to właśnie u niej powstał nasz eksperyment,bo miała mnóstwo opuchlaków niestety ..... ( wiem,że czyta z ukrycia )
____________________
Milko 11:18, 12 maj 2014

Dołączył: 02 maj 2014
Posty: 4
Ja natomiast jestem na dzień dzisiejszy zadowolona z zastosowania nicieni.

Opuchlaki u mnie głównie atakują rośliny owocowe (jagodę kamczacką, borówkę amerykańską i jeżyny). W tym przypadku nie mogę stosować chemii i lać trucizny na jagody, bo później nikt by nie mógł ich jeść.

Wczoraj robiłam małe śledztwo grzebiąc w ziemi i na 16 larw wygrzebanych ponad połowa była ciemna i martwa.
Kasiek 14:07, 25 maj 2014


Dołączył: 03 mar 2012
Posty: 14763
Przenosze te posty z mojego watku, moze komus sie przydadza.

...,,Wrotycz....nie na darmo nazwany zlotem ogrodnikow...i ziolem ciemnych mocy... katem nienarodzonych...

Zawiera duze ilosci toksycznego tujonu i to jest nasza bron na np opuchlaki i szpeciele. To tujon. Ilosc toksycznego tujonu w roslinie wynosi od kilku do kilkudziesieciu procent i praktycznie nie jest mozliwe ustalenie nietoksycznej dawki. To w duzej mierze zalezy od ukladu pokarmowego, zdolnosci wydalania toksyn przez organizm jak i od odpornosci systemu immunologicznego- dla np opuchlaka bedzie to dawka smiertelna, a dla innych np szybkobiegacza, nie.

W medycynie wykorzystywany od dawna, i tu przytocze nazwe znanego kiedys plynu na wszawice- to Artemisol- nalewka z wrotyczu i z ziela piolunu. Nie jestem jednak pewna, czy ten srodek nie jest wycofany ze sprzedazy, lub istnieje pod inna nazwa...

Wrotycz zwiekszajac cisnienie krwii i naruszajac krazenie krwii w lozysku, rozszerza trzon macicy , tym samym zwieksza ryzyko przedwczesnego porodu...Mysle ze nie musze tego dalej rozwijac....

P.s wystarczy kupic Artemisol, rozcienczyc go z woda, dodac jeszcze gorczycy i...mamy gotowa zaglade dla opuchlakow i oszczedzamy nasze portfele...

Cala ja... musialam zakonczyc usmiechem´´...
____________________
Bawarka
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies