Taka jesień jest piękna...... poczytałam, ale odpiszę potem....

Witam wszystkich. O matko i córko, jaki był ziąb, w cieniu nawet lód nie rozmarzł ale za to pięknie słońce świeciło, zobaczycie sami, narobiłem sporo zdjęć. Liście leciały jak by padał śnieg. Po dzisiejszym mrozie to na drzewach za dużo nie zostało. Najbardziej mnie zmartwił strzępiastokory dziś obleciał całkowicie, jutro pojadę do tego młodego może tam było bardziej cicho i się uchował. Szkoda to był najpiękniejszy klon, takiego dużego nigdy nie widziałem i nie zobaczę jego czerwieni, kolor ma taki jak ta trzmielina którą pokazywałem wczoraj. Dziś pewnie będzie jeszcze większy mróz to już wykosi do reszty, nawet palmowe polecą. I tak trwało to prawie 3 miesiące, nie tak jak u nas miesiąc, lub jeszcze krócej. Pięknie było widać Miasto Niagara w zachodzącym słońcu ale gdy przyniosłem aparat, słońce zaszło i klops, potem już było za późno. Rano gdy robiłem fotki tak nie zmarzłem ale w robocie okrutnie. Ciekawy jestem jak oni te hałdy liści usuną, zobaczycie zresztą ile ich jest. Już dzisiaj widziałem ubrane dwie choinki przed domem, zaraz będą święta.

Zdjęcia w domu obejrzałem, bardzo mi się podobają, zrobiłem sporo palmowych, teraz one królują, trzmieliny też się tu przebarwiają całkiem inaczej. U mnie robi się amarantowa, później trochę różowieje i opada, tu robi się, krwiście czerwona a później żółcieje i blednie. Tak się dzieje z późnymi, bo te wcześniejsze na mocnym słońcu usychały. Dziś oczywiście znów zimno, podobno -4 ,jeziorko prawie zamarzło, patrzyłem z pociągu w Port Credit. Bierze się ostro, wczoraj gdy kończyłem malowanie ,zamarzałam mi farba. Nie mam pojęcia jak dziś będę malował, w dwa tygodnie tego nie pomaluje, gdyż przez to zimno spadło mi tempo, gdyż chodzę do biura na herbatkę żeby się ugrzać. Strach myśleć co będzie dalej. Teraz posty wysyłam z poczekalni tam cieplutko i internet lepiej śmiga niż na zewnątrz














.

Co za cudne kolory, tak było u nas miesiąc temu. Teraz wszystko już łyse, mokro i pochmurno, a przymrozki mają być na dniach. Przedłużyłam sobie lato, bo byłam w połowie października w Neapolu, tam do teraz ciepło i zielono. Mimo wszystko tam gdzie jesteś, jesień dłuższa i piękniejsza.
Czy oni tam sprzątają te liście z ulic i ogrodów? Bo jakoś tak mi się kojarzy na filmach, że one zawsze leżą malowniczo w dużej ilości i widzę że na Twoich zdjęciach też.

Robert, ja w tym roku kolorów na klonach palmowych nie miałam, bo zanim zdążyły sie zaczerwienić, to je wrześniowy mróz załatwił

Prosiłeś o moje klony... Red Sunset był piękny pomimo przymrozków, innymi gorzej. Za rok może będzie lepiej. Wstawiam u Ciebie, bo u siebie sama nie wiem gdzie tego szukać

Robert cudne te Twoje jesienne zdjecia i z nich nadal wydaje sie że jest ciepło. Niedobrze że musisz pracowac na takim zimnie , żebyś sie tylko nie rozchorował.Czyli to będzie już koniec jesiennych zdjec. Pozdrówka serdeczne.

Jakbyś przywiózł to zostaw trochę na spróbowanie, piękne te drzewa i krzewy tak przebarwione jesiennie, a u Ciebie już chyba minusowo? pozdrawiam

Witajcie, wczoraj padła mi bateria na tym mrozie i nie zdążyłem wysłać ostatniego postu. Jakoś wolno wczoraj się wgrywały fotki i zabrakło mi 2 minuty. Dziś już zabrałem ładowarkę. Napisałem że na pierwszym zdjęciu w pierwszym i drugim poście jest lipa. U mnie lecą w pierwszej kolejności a tu jako ostatnie, nie wiem dlaczego. A na ostatnim jest zjawiskowy klon palmowy o drobnych listkach.

Gabrysiu, dzionek był cudny a kolory takie że nie mogłem się oprzeć i nie uwiecznić tego. Liści są straszne ilości, nie wiem jak oni i kiedy je sprzątają, nawet ładnie to wygląda. To super wyjazd miałaś, ja jestem na wysokości Rzymu ale tu aż tak nie grzeje, od północy nie ma gór i nic nie zatrzymuje zimna z północy.
AniuASC, dzięki za fotki, piękny ten red sunset, pokaże Ci u Ciebie moich faworytów, tylko też muszę je odkopać.

Bogdziu, Na koniec chyba najładniejsze były kolory. Zimno jak diabli ale ma się od dziś ocieplić, na razie jakoś wytrzymuję, wspomagam się herbatką z pigwą. Można powiedzieć że już koniec jeszcze są niedobitki i palmowe zostały ale 2 noce po -4 i w dzień -1 swoje zrobiły.
AniuMonte, tak jest minusowo ale idzie ciepło. Orzechów na pewno przywiozę i dam na spróbowanie.Mam ich dużo a czasu na jedzenie nie mam. Pozdrawiam muszę się śpieszyć żeby znów mi nie zabrakło mocy.