ciepło ... Pszczółko gorąco ... to u mnie ... miodami i ich różnorodnością mnie zaskoczyłaś ... bogactwo smaków wydaje się być oczywiste ... nawet gdy nie bierze się pod uwagę mnogości kwiatów miododajnych ... więc niby oczywiste a zwykłemu zjadaczowi umknęło ... i jak nie kochać ogrodowiska ... w Pszczelarni czuje się takie ciepło domu i tu słowo dom nabiera specjalnego wymiaru ... wiesz, że ja jak widzę makowce ... nawet w cukierni i nawet latem to czuję magię świąt ... i widzę te u Ciebie ... ... a słoiczek miodu to teraz cały serial ... kamienny stół ... kominek ... sanna i kożuch ... ognisko w śniegu ... i Ewa ... no i masz znowu Ewa i znowu raj ...
... a ten transport ... i to o resztę się nie martw ... ... ... oj ... ile pszczółek zakręciło się w tym ulu ... ??? ...
jeden Adamo prorokuje, że wrócę od czubka głowy po paluch u stopy w gipsie ... dementuje takie proroctwa ... no chyba, że na schodkach piwniczki gdyby nieopatrznie mi przypadł kurs po nalewkę ... po nalewce ... ale na nartach ... nigdy w życiu ... pokażcie mi kogoś kto miał kiedykolwiek tylu instruktorów przy sobie !!! ...
inna rzecz, że ten Adamo był ze mną na jakby nartach lata temu ...
był też ze mną w schronisku na Ornaku, gdzie o 23 zeszłam do pana w czymś jakby recepcja zgłosić, że ciepłej wody nie ma pod prysznicami ... wyobrażacie sobie minę tego pana ... dowcipniś był bo z miną szachisty rzekł "rozumiem ... za 15 minut będzie" ... to ja ... naiwna poszłam do pokoju i czekam ... i tak czekam żeby ten Adam widział ... no, że ja zaraz ciepłą wodę będę miała ... tak ... to teraz wyobraźcie sobie minę tego pana w jakby recepcji jak po tych 15 minutach obwieściłam mu, że niestety tej ciepłej wody to wciąż nie ma !!!
dodam tylko, że gdy rano zeszłam po wrzątek (a do głowy mi nie przyszło,że za litr gorącej wody trzeba płacić) ... pan zatrzymał zmiennika chcącego interweniować "nie ... daj spokój ... pani ciepłej wody wieczorem nie miała" ... ...
to tyle o mnie i o pierwszych doświadczeniach w górach ... a Adamo miał cierpliwość i targał mnie ... ale szłam za nim zawsze radośnie bo pokochałam od razu ...
To mamy wspólne miłości - góry. Ja górami się w wyborach życiowych kierowałam.
A ja pamiętam najdłuższe zimowe popołudnia i noce bez prądu w schroniskach karkonoskich ("Pod Łabskim Szczytem"). Schodzi się zimą ok. 15.00, zapada zmrok (oczywiście brak prądu) i ta cisza, że można samemu ze sobą spokojnie porozmawiać w cieple śpiwora i (o dziwo) ciepłych pokoi mimo okien trzeszczących i skowyczących od śnieżycy. I potem takie doświadczenia ciepła niesie się przez życie.
No fajnie.
a tam lato ... ... zima ... zima będzie ... potem wiosna ... i to jaaaka wiosna ... i wszystko babskie ...
żeby nie było, że liczymy tylko setkami to pragnę się wylegitymować cebulkami we wstydliwie żenująco i marnie brzmiącym systemie dziesiętnym ... jutro na decyzje czeka 20 tulipanów ... 40 krokusów ... i tyleż szafirków ... co do szafirków to od kiedy na linku "cioci samo zło" zobaczyłam różowe i białe !!! SZAFIRKI to te zwyczajnie niebewskie ... nio ... nie wyrywają mnie z kapci ... dlatego postanowiłam zdobyć tamte więc cebulek jeszcze trochę nabędę ... ... zwłaszcza, ze wymieniona powyżej setka to nie zasadzone w zeszłym roku ... więc nie wiem ile wypali ...
infekcja już poszła ... całą sobą tylko o cebulkach myślę ...
Na infekcję cebulkową nawet Ty nie masz lekarstwa
Kupuj szafirki koniecznie, kupuj
A mi się dzisiaj przez caly dzień micha w pracy uśmiechała na myśl o sadzeniu cebulek
no ja to sobie mogę wyobrazić pogdoa idealna do sadzenia, a ja moje nadal nie posadziłam, jak zwykle coś innego robiłam; ale to inne...koncepcja i miejsce na cebulki
Izuś, zaraz lukam co u cię
Iza..... jeszcze nikt przy mnie nie zrobił sobie krzywdy na nartkach, wiec odpręż się i wyrelaksuj.... proponuję wziąc Adasia, przecież to moja miłośc od pierwszego wejrzenia.........
Bez zadzrości.... nie ta klasa....
Przelaciałam, jak odrzutowiec, ale wiem, że do Ani na krokusy, do Madżenki na 100o tulipanów, przed nartami obie do mnie, a potem wspólnie do Pszczółki, ot jaki skrót zrobiłam