Anula brak czasu to nie wymówka tylko oczywista oczywistość ... dopada ludzi (bo jakoś nie widziałam piesa czy ptaszka, który by czasu nie miał

) ... i to głównie ludzi rodzaju żeńskiego bo rzeczony brak czasu w przypadku osobników płci męskiej to z reguły wyimaginowana oczywistość

... bez urazy panowie ale :
a) ... zysk przynajmniej 15 minut na stracie dnia bo panowie nie robią makijażu (szeptem tylko powiem, że Adamo raz ... tylko raz pozwolił sobie na dygresję, że jak ktoś urodził sie piękny to może spać 15 minut dłużej ... foch i kupiłam psa ... no i teraz ten urodnik z psem musi wyjść na minut 20 !!! przynajmniej ... a można było przemilczeć

... prawda

) ...
b) zakupy ...
c) gotowanie ...
d) sprzątanie ...
e) lekcje ...
i tak dalej ... wyimaginowany ???

wyimaginowany ... smaka zrobiłaś na babkę
Ev ... na bigosik to siem wpadło

a gdzie siem by,ło jak nie było?

... grunt, że jesteś
Madżenko u mnie gar wyczyszczony do dna

ale u Anuli istnieje domniemanie, że jeszcze coś jest

... choć z ostatniej chwili mam przeciek, że całkiem blisko juz od nocy jedna urocza ogrodniczka bidżis preparuje ... daj sobie spokój z pichceniem i wpadnij do Irenki ... taki smakuje najlepiej

...
w kwestii fitnessu to odmeldowuje, że jest ok ... tzn ograniczyłam do 2 tygodniowo bo chciałam zaistnieć jako zmysłowa ... (???) i eteryczna kobietka stosownie do rozmiaru pantofelka ... tylko chciejstwo lekko zagrożone bo bardzo pieczołowicie uzupełniam kalorie ... tak pieczołowicie, że moja eteryczność mocno dąży do kulistości ... owej dyni własnie

... i nie wiem ... na prawdę nie wiem czemu ale jestem w stanie zeżreć wszystko co nie zdoła przede mną uciec

)) ...
Irenko w kuchni jestem i dbam o formę

... oj jak się nie opanuję to będzie wesoło ... jak mnie zobaczysz

))) ... o Twoją też zadbałam ... jedną Madżenkę zaprosiłam na Twój bigosik bo sama przytomnie zjadłam cały i nie było czym poczęstować

...
w sobotę z tej kuchni wyjdę do ogrodu i ostateczny ład przed zimą zaprowadzę

...
Aniu widok relaksującego się Everesta ... wkomponowanego zacnie w bukszpany ... bezcenny ... i lubieżnie leniwy więc jak powiedziałam piesa czas ma z reguły

... jego urocza koleżanka zwana Tequila ze spokojem dziś rano zabawiała się moją skarpetką ... w czasie kiedy ja z papilotami na kłaku i w wielkiej nerwacji latałam po domu ... skarpetki tej szukając ... jak znalazłam i powiedziałam co o takich numerach myślę to wiesz??? ... pewnie że wiesz .... bardziej zdziwionego ... niewinnego wzroku piesa to na globie nie było

...