gdy przeczytałam "okazało się, że mój eM fotografował przede wszystkim mnie ..." (cytuję z pamięci

) po raz enty sobie powiedziałam ... mamy szczęście do eMów

...
Anitko bardzo miło było Was poznać

... skupię się jednak wzorem twego e Ma

na Tobie ... czy ty wiesz jaka jesteś fantastyczna ?

... miła ... i ta opowiesć o tym jak ogród stworzył Ci się najpierw w marzeniu ... i jak zawalczyłaś ... zawalczyliście

o to żeby na trudnym gruncie powstał ... bo powstał piekny

...
fiem, że matka natura jest niobliczalna ... dała Ci taką miłą siem ... urodę i serdeczność a w dodatku ... to ciasto marchewkowe !!! ... to juz lubiezność

... zjadłam 3 kawałki

i wspominam z rozrzewnieniem
roslinkami siem nie przejmuj ... chyba najlepiej przy tej pogodzie żeby wróciły do ziemi i przetrwały to najważniejsze

... może kiedyś je z niej ponownie wykopiemy

... myslę, ze teraz za ciepło ...
osobiście uważam, że czułabym się pokrzywdzona przez los gdyby one przyjechały a ciasto (mniam

!!!) zostało ... i uwierz mi ... upiec ciasto - zrobić sałatkę - ogarnąć latrośl i jej gościa - a jeszcze chora mama ... zorganizować się tak, żeby w przededniu innych wydarzeń wyjechac pobyć z nami w ogrodzie Alinki

to już zwycięstwo ...

serio ... to mówi kobieta, która pokonała 150 km (mnożąc je troszeczku błądzeniem

) w 4 godziny ... cudem dotarła na miejsce ... zapomniała aparatu fotograficznego (ja pierwszy japończyk ogrodowiska

) ...
wielki buziak ... konfitura z wiśni to wyższy wymiar szczęścia dla podniebienia

.... mniam .