Mam kilka miejsc w ogrodzie którym chciałabym się przyjrzeć z perspektywy czasu. Oglądałam ostatnio stare zdjęcia. Zdumiewające jak szybko zmienia się ogród. W sezonie będzie co innego do roboty.
Na skarpie za furtką miałam przez wiele lat matę i kilka hortensji bukietowych. Z przyczyn praktycznych, nie ogarniałam pielęgnacji.
Jakiś czas temu zdjęłam maty i zaczęłam obsadzać.
To fragment rabaty wczesną wiosną. Lubię ją wtedy najbardziej, po pierwsze dlatego, że mam tam trochę skarbów, poza tym wszystko widać. Potem rozrośnięte rośliny szczelnie wszystko zakrywają. Dużo tu roślin z samodzielnego mnożenia. Runianka się po prostu rozrosła, ale konwalnika 'Niger' wysiewam rok w rok i selekcjonuję.
Na zboczu rośnie mój pierwszy oczar. Czekam aż się trochę zagęści.
Ciekawe, że na tej rabacie rośnie też potężna brzoza, a mimo to rośliny na ogół radzą sobie bez podlewania. Brzoza rośnie poniżej skarpy, ale to chyba niewiele zmienia? Nie radzi sobie bez podlewania cieszynianka, ale też sieje się na potęgę. Może ze strachu? Przeniosłam stad storczyki, na wszelki wypadek, po rozmowie z Monią. Mam tam cień i półcień.
Wiosną robi się kolorowo. Każdego roku poszerzam nasadzenia. W tym roku dzieliłam i pasami sadziłam epimedia rubrum. Ich nowe liście pięknie świecą na rabacie. Jeszcze przylaszczki, gatunek, zbieram siewki po ogrodzie i znoszę na skarpę. Cebulice i kokorycze robią to same