Piszesz, że nie widzisz ogrodu żwirowego w środku lasu. Czy mam rozumieć, że Twój nowy ogród (i dom) będą na terenie zalesionym czy ta uwaga była ot tak nie związana z nowym miejscem?
Następny temat, to zdjęcia. Dużo ładnych ujęć. Czosnek Krzysztofa wypuścił fajerwerka Fajnie to wygląda. Muszę sobie takie czosnki sprawić. A to zdjęcie na dole jest szczególnej urody. U mnie chyba nie ma płotu, przez który prześwituje słońce. Hmm... muszę się rozejrzeć, bo efekt fajny.
Czosnki sa oczywiście z wyprzedaży i były przyjemnie przecenioną mieszanką trzech odmian. Chyba je zabiorę.
Na Twoich hektarach to chyba się znajdzie kawałek miesca na płotek. Na wsi płotki mają swój urok, chociaż te nasze to za piękne nie są. Ale się przyzwyczaiłam. W końcu to nie moje płotki. Zniosłam służbowe meble, to co tam płotki.
Bardzo mi sie w tym trzyletnim ogródku podoba właśnie to jak układa się światło. Te różne cienie o różnych porach dnia na murku albo słońce prześwitujące przez płotek i kwitnący szczypiorek.
Mąż mi ostatnio sprzedał patent z służbowego "lunchu" - kanapki z serkiem ozdobione kwiatami szczypiorku. Fajne.
U mnie płotków mnóstwo, ale nie znajduję takiego, przez który by tak ładnie światło przenikało. Większość płotków obsadzona i niedostępna. Będę szukać.
Czosnki zabierz, akurat będzie dobra pora na wykopanie. Wykorzystaj okazję
A ten patent z kwiatkami to jak się obsługuje? Kwiatki się zjada, gdy nadejdzie ich pora czy odsuwa się w miarę jedzenia na koniec kanapki, a potem bach na talerzyk?
Się zjada. Smakują szczypiorkiem. To, według opisu, były małe kanapki, takie na jeden raz, z pumpernikla posmarowanego jakims kremowym serkiem, a w serek wetknięty kwiatek. Poszłam do warzywnika i przetestowałam. Da się zrobić.