Się odzywam przedświątecznie : )
No nie mam teraz czasu po prostu - bo:
po pierwsze Święta i wyjazd,
po drugie wszystkie dzieci mają różne adwentowe spotkania, które trzeba odwiedzić (najlepiej z jakimiś pierniczkami w garści, więc jeszcze trzeba je upiec)
po trzecie zbliża się półrocze więc mamy wywiadówki... no i nie zaglądam, bo nie mam kiedy.
Bogdziu, Karola, Anitko, Weroniko, Aniu, Aga i Agatko - dziękuję za odwiedziny

, jak to miło, że nawet jak nie ma nic nowego, to ktoś zagląda. Zupełnie jak odsłuchanie automatycznej sekretarki pełnej miłych wiadomości po powrocie do domu.
Zrobiłam wieniec na drzwi, ale nie mam zdjęcia. Dokończyłyśmy z małą M kartonową kuchnię, fajnie wyszła - ale też nie mam zdjęcia. Do instrukcji tylko raz zajrzałam - ma ponad trzysta stron, to może w Polsce będę miała czas postudiować. Zdjęć - troszeczkę zrobiłam bo mamy piękne iskrzące się mrozy, ale jeszcze nawet nie zgrałam. Jeszcze mi troszkę zostało do zrobienia przy organizacji prezentów i nie wszystkie kartki skończyłyśmy - no i nie wysłane jeszcze są..
Ale to może w weekend, bo w piątek mamy urodziny, więc jutro też nie mam czasu. Czemu ja myślałam, że zimą będę mieć go więcej ? Może ta zależność dotyczy rolników i sadowników, ale nie matek posiadających małoletnią progeniturę. Dzieci są, w odróżnieniu od upraw, całoroczne. : )