Ja zimą popadam w nadmierny marazm ruchowy. A to bardzo źle, więc się wybrałyśmy w celu zbierania, bo nie potrafię spacerować bez celu, chociaż u nas nie ma ostrokrzewów i innych takich atrakcyjnych. Czasami bywały fajne ścięte gałęzie iglaste, ale dziś nie było. mamy za to ładne bukowe gałązki z listkami. Może nadszarpnę mahonię z mojego ogródka. W lesie dość mokro, więc wiele z tego co leży nie nadaje się do użytku, ale można coś wyszukać. Jutro może pójdę popatrzeć koło autostrady, tam bardziej las porządkują..
No, tak aspekt ekonomiczny to oczywiście też ma, ale sama przyjemność zrobienia czegoś tak od początku do końca samemu jeszcze ważniejsza.
Hmmm co do "uciąć sobie samemu" to ja mam mieszane uczucia oraz znam podstawę prawną, która coś mówi na ten temat. To takie skrzywienie zawodowe. Ale co do wykorzystywania gałęzi z wycinki albo tego co samo spadło to praktykuje i owszem. I szczerze mówiąc ucięłyśmy kilka pędów wierzbowych na podkład. Tutaj ludzie też chyba nie za bardzo zbierają. A w sklepach są takie zestawy suszonych cytrusów, cynamony, anyżu itd. Ale my suszymy sami. Ładnie pachnie, jak pomarańcze schną na kaloryferach