Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Mazurkowo

Pokaż wątki Pokaż posty

Mazurkowo

wietrzyk 11:28, 04 sie 2014


Dołączył: 07 lip 2013
Posty: 1774
Elik napisał(a)




Ok, Dzieć spi a ja uciekam lepić pierogi


Żółte, nie wiem co, ale ładne

Szalona Kobieto
Gratuluję serdecznie Dzidzia mała w domu, a Ty jeszcze masz czas do ogrodu, że już o lepieniu pierogów nie wspominając
Choć porównując, ogród jednak łatwiejszy jest w obsłudze niż dzieci

Skoro na razie nie planujecie większych nasadzeń to gorąco namawiam do wysiewania zielonych nawozów. Pieniędzy kosztuje niewiele, ale za to duuużo pracy. Dla Młodej Matki to raczej nie jest zajęcie, męska pomoc konieczna Efekty za to są niesamowite. Tym bardziej, że jak piszesz masz piaski. Im więcej wciśniesz w nie materii organicznej, tym lepiej
____________________
Joanna ogród w Puszczykowie
Kindzia 00:42, 05 sie 2014


Dołączył: 04 kwi 2012
Posty: 28042
Już teraz nie dam rady poczytać u Ciebie, staram się nadrobić małe wagary forumowe, ale wrócę

Floksy widziałam, bardzo je lubię, u mnie też rosną i pachną

Pozdrawiam i zmykam
____________________
Kasia***zjazd VI 2016***cz.I***cz.II*** Ogród z łezką II
Elik 10:48, 07 sie 2014


Dołączył: 11 sie 2012
Posty: 415
Asiu, mój Dzieć jest na szczęście dość łatwy w obsłudze jak na dziecia A do ogrodu mus wyjść, żeby sobie dychnąć. Wczoraj to sobie poszłam wieczorem wyrywać chwasty z takiego mega zarośniętego zakątka po to tylko żeby mieć zwyczajnie święty spokój (idzie nam ząb i przez to wszyscy przez cały dzień mieliśmy serdecznie dość). U sąsiada pod płotem rośnie gigantyczny okaz CHWASTNICY. Czegoś takiego jeszcze nie widziałam. Nic dziwnego, że się potem sieje jak szalona do nas.

Jakieś nasadzenia to najwcześniej na jesieni (ramy – czyli żywopłoty), rabaty – pewno przyszły rok. Nie da się wcześniej. Dlatego na razie staram się jak mogę poprawić ziemię. Najlepiej by było nawieźć dobrej-żyznej, ale żeby na cały ogród – koszt powala. Będziemy coś robić kawałek po kawałeczku.

Kasiu, czasem wagary są potrzebne
____________________
Pozdrawiam, Ela Mazurkowo
gierczusia 16:52, 11 sie 2014


Dołączył: 05 gru 2012
Posty: 18678
Elusia ... Syneczka gratuluję .. Nic sie wcześniej nie przyznalaś Łobuziaro ... Uśmiałam się z Twojej relacji..wróciłam pamięcią do mojego Młodego , któremu wąs już się sypie choć ma dopiero albo już 13 lat..

Zdrówka Wam życzę , Tobie wytrwania .. Ogród olać , jeszcze przyjdzie na niego czas a on nie zając nie ucieknie

A co do uwiądu..echhhh... U mnie nic nie pomogło..opryski i posadzona roślina w nogach .eeee...Maria skłodowska ma zgon .. Nawet jednego listeczka ni ma... Brrrrr.. Chyba nigdy wiecej powojników

Ściskam Was oboje
____________________
Ela- ogród pod lasem w sercu aglomeracji CFS 2014 / cz.I / Ogród w sk.mikro cz.II a obecnie Mikro ogród-pączkowanie
Elik 13:55, 04 sie 2015


Dołączył: 11 sie 2012
Posty: 415
No więc pomna tego, że ogród nie zając i nie ucieknie wybrałam się na dluuugie ogrodowiskowe wagary. Wzięło się to też z tego, że skupiłam się na dzieciowych sprawach, kupkach, zupkach (tutaj normalnie prawie zrobiłam specjalizację z dzieciowego żywienia, hi hi) i innych takich Nie wiem nawet kiedy rok nam minął, a właśnie przecież wróciłam do pracy! Może dzięki temu właśnie w przerwie śniadaniowej mogę zerknąć jednym okiem na forum. Poza tym czasu ani funduszy na ogród nie było i nadal nie ma. ALE. Udało nam się JAKOŚ przywieźć wywrotę ziemi i j rozwieść przed domem w czasie popołudniowych drzemek Dziecia. Udało nam się posiać troszkę trawy przed domem na tej rozwiezionej ziemi i mogę powiedzieć, że jak się patrzy jednym okiem (koniecznie prawym) to nie widać nawet tego pobojowiska z lewej strony Pan Mąż poukładał kostkowy chodnik a ja rzutem na taśmę zgapiłam na bezczelnego od kogoś z Ogrodowiska (sorry, nie pamiętam już nawet od kogo) nasadzenia roślin. I mam pod oknami powsadzane trzmieliny na pniu silver queen z różami the fairy, rozplenicami i lawendą. Miał być jeszcze bukszpan, ale kasa się skończyła. W każdym razie jest JAKOŚ a to jakoś n pewno jest o niebo lepsze od pobojowiska. Obiecuję wrzucić jakieś fotki. Obiecuję.
Poza tym jak zaczynam myśleć o ogrodzie to… wolę nie myśleć. BO. Jabłonkę opanowały mi mszyce. Znowu. Trawa za domem wygląda jak kawał nieszczęścia. Zwyczajnie zdechła i już wiem, że najlepsze rozwiązanie to nawieźć dobrej ziemi i zacząć jeszcze raz. Hortensje i floksy zniszczyła mi ulewa i wichura- pokładły się i chyba nie wstaną. Kratka z powojnikiem mi dosłownie odfrunęła. Mam nadzieję, ze powojnik odbije za rok od korzenia.
Właściwie nie wiem dlaczego więc piszę. Może dlatego, że moje marzenie mieć piękny ogród dalej gdzieś jest mimo wszystko i pocieszam się, że może za jakiś czas uda mi się nawet coś zrobić z Dzieciem u boku grzebiącym swoimi małymi grabkami.
Ściskam wszystkich przypadkiem tu zaglądających.
____________________
Pozdrawiam, Ela Mazurkowo
Elik 21:29, 05 sie 2015


Dołączył: 11 sie 2012
Posty: 415
Mam ogrodowego doła. Przebiegłam się po ogrodowiskowych wątkach a potem zajrzałam na moje pobojowisko. Dosłownie: po-bo-jo-wis-ko…. Już wiem dlaczego na dobry rok zaszyłam się w krzaki i nie zaglądałam. U jednych pięknie, u innych praca wre i jest coraz bardziej cudnie a u mnie stagnacja a nawet regres. Głęboki wdech- wydech. Jeszcze będzie przepięknie... tak sobie trzeba powtarzać.
____________________
Pozdrawiam, Ela Mazurkowo
Elik 22:52, 06 sie 2015


Dołączył: 11 sie 2012
Posty: 415
Mam okazję po praz pierwszy w ogóle zakosztować swoich własnych owoców! Brzoskwinie Harrow Beauty znam z ogródka rodziców. Są pyszne! Jeszcze nie dojrzałe, ale wciąż łapią słońce i mam nadzieję że jednak i mimo wszystko dojrzeją! Brzoskwinia o dziwo trzyma się jakoś. Pryskałam na wiosnę Syllitem i Miedzianem na kędzierzawość liści. Syllit miał być powtórzony w odstępie bodajże tygodnia (żeby nie skłamać- albo dwóch?) Nie dałam rady drugi raz- miesiąc cięgiem LAŁO. Brzoskwinia nie jest super zdrowa. Co któryś listek się delikatnie zwija, na owocach są delikatne plamki, ale i tak jest postęp w porównaniu do ubiegłego roku. W przyszłym roku już możecie powiedzieć do mnie MISZCZU

Za to jabłonka James Grieve - tragedia. Przegrałam z mszycami. Opryskałam chemią, mszyce zdechły. Pojechaliśmy na urlop a w tym czasie mrówki sobie założyły nową hodowlę i to hodowlę gigant. Myślałam, że się popłaczę jak to zobaczyłam. Ponad połowa liści poskręcana i oblepiona mszycami! Pan Mąż wystosował tym razem preparat eko z liści mlecza - moim zdaniem skuteczność ZEROWA - i być może nalewka z czosnku/cebuli byłaby lepsza, bo to przynajmniej czuć i mszyce może by na zapach czosnku zwiały gdzie pieprz rośnie. A tak się dalej radośnie romnażały i pożerały moje jabłonkowe liście! W ostatnim odruchu rezygnacji znowu psiknęłam chemią i mszyce zdechły, dodatkowo ukatrupiłam całe mrowisko. Wiem, jestem mrówczym i mszycowym mordercą! Jabłonka jest mikro, sięga mi do pasa, wygląda jak ostatnie nieszczęście z tymi liśćmi, na końcach wypuszcza świeże i zdrowe - może przeżyje? Nie wiem czy nie złapała jakiejś choroby grzybowej bo te liście takie też w brązowe plamy tu i tam. Nie mam już siły o tym myśleć. Na samą myśl o jakimś psikaniu robi mi się źle. Ale jabłka ma. Rosną.
____________________
Pozdrawiam, Ela Mazurkowo
makkasia 12:51, 07 sie 2015


Dołączył: 22 sie 2013
Posty: 7877
Elik napisał(a)
No więc pomna tego, że ogród nie zając i nie ucieknie wybrałam się na dluuugie ogrodowiskowe wagary. Wzięło się to też z tego, że skupiłam się na dzieciowych sprawach, kupkach, zupkach (tutaj normalnie prawie zrobiłam specjalizację z dzieciowego żywienia, hi hi) i innych takich Nie wiem nawet kiedy rok nam minął, a właśnie przecież wróciłam do pracy! Może dzięki temu właśnie w przerwie śniadaniowej mogę zerknąć jednym okiem na forum. Poza tym czasu ani funduszy na ogród nie było i nadal nie ma. ALE. Udało nam się JAKOŚ przywieźć wywrotę ziemi i j rozwieść przed domem w czasie popołudniowych drzemek Dziecia. Udało nam się posiać troszkę trawy przed domem na tej rozwiezionej ziemi i mogę powiedzieć, że jak się patrzy jednym okiem (koniecznie prawym) to nie widać nawet tego pobojowiska z lewej strony Pan Mąż poukładał kostkowy chodnik a ja rzutem na taśmę zgapiłam na bezczelnego od kogoś z Ogrodowiska (sorry, nie pamiętam już nawet od kogo) nasadzenia roślin. I mam pod oknami powsadzane trzmieliny na pniu silver queen z różami the fairy, rozplenicami i lawendą. Miał być jeszcze bukszpan, ale kasa się skończyła. W każdym razie jest JAKOŚ a to jakoś n pewno jest o niebo lepsze od pobojowiska. Obiecuję wrzucić jakieś fotki. Obiecuję.
Poza tym jak zaczynam myśleć o ogrodzie to… wolę nie myśleć. BO. Jabłonkę opanowały mi mszyce. Znowu. Trawa za domem wygląda jak kawał nieszczęścia. Zwyczajnie zdechła i już wiem, że najlepsze rozwiązanie to nawieźć dobrej ziemi i zacząć jeszcze raz. Hortensje i floksy zniszczyła mi ulewa i wichura- pokładły się i chyba nie wstaną. Kratka z powojnikiem mi dosłownie odfrunęła. Mam nadzieję, ze powojnik odbije za rok od korzenia.
Właściwie nie wiem dlaczego więc piszę. Może dlatego, że moje marzenie mieć piękny ogród dalej gdzieś jest mimo wszystko i pocieszam się, że może za jakiś czas uda mi się nawet coś zrobić z Dzieciem u boku grzebiącym swoimi małymi grabkami.
Ściskam wszystkich przypadkiem tu zaglądających.

Elik i tak trzymaj - ogród nie zając nie ucieknie wszystko przed Tobą a ile nowych pomysłów i inspiracji . Twoje wg Ciebie porazki ogrodowe ma każdy z nas ale wierzę, że okupione poświęceniem czasu dla dzieci jeszcze bardziej bolą. Do ogrodu aby go założyć trzeba mieć kilka rzeczy m.innymi czas i wolną głowę Pamietam, kiedy mieszkałam w bloku i miałam działke przyzakładową to nigdy nie byłam z niej zadowolona bo z doskoku (kiedy znalazłam opiekę dla syna) leciałam i zapierniczałam bez chwili wytchnienia aby doprowadzić ja do jako takiego porządku i tak na okrągło ...nie miałam czasu na radosć. Cieszę sie, że masz owoce i że masz rabatę z trzmielinami i różami !!!! To jest Wasz wielki sukces a teraz kiedy znajdziesz chwilę i ochote zaplanuj kolejny krok
ściskam, trzymam kciuki i czekam na rabatę z trzmielinami
____________________
Makowo na Kociewiu + wizytówka-Makowo na Kociewiu
Elik 21:59, 09 sie 2015


Dołączył: 11 sie 2012
Posty: 415
Kasiu, cieszę się bardzo że to napisałaś! Ogromny, ogromniasty buziak dla Ciebie! Masz oczywiście świętą rację a o tym zapierniczaniu w wolnej chwili i z doskoku – to jest DOKŁADNIE TO, więc myślę, że mnie rozumiesz. Czuję się jakbym nieustannie gasiła pożary, żeby tylko mi to niewiele-co-mam nie pozdychało. Ale masz też świętą rację z tą wolną głową i czasem, dlatego wrzucam trochę na LUZ. Będę sobie czytać, zaglądać, szukać inspiracji, zachwycać się tym co u innych a sama mikro kroczkami do przodu może jakoś ruszę. Właśnie wróciłam z ogrodu, 3 godziny w tym częściowo po ciemku (to już tylko podlewanie na szczęście ) na doprowadzaniu do porządku…
Rabatkę obfocę w wolnej chwili (nie o północy i jak będzie jakoś wyglądała – bo na razie z różami coś nie halo, liście mi żółkną i oblatują. Reakcja na upały, brak wody czy jakaś choroba? Oto jest pytanie.
____________________
Pozdrawiam, Ela Mazurkowo
Elik 22:09, 09 sie 2015


Dołączył: 11 sie 2012
Posty: 415
Moje hortensje Incrediball w tym roku po raz pierwszy zakwitły. I ogromnie cieszą moje oko! Są! Kwitną! Rosną! Wabią motyle i pszczoły! Jest super! Powiem tak - wyglądały super dopóki nie przyszła ta nieszczęsna wichura - tak, ta sama, co mi połamała większość kwiatków (moje biedne ostróżki, floksy) i wyrwała kratkę z powojnikiem. Po wichurze hortki jak jeden mąż się pokładły. A miały podobno mieć super łodygi, wcale nie jak Anabelle i miały się nie kłaść! Miały, miały, ale to olały. Wbiłam na szybko byle paliki i je podwiązałam jako-tako, ale to okropna prowizorka. Muszę się rozejrzeć za jakimś rozwiązaniem docelowym, bo wygląda na to, że to leżenie może jednak wejść im w nawyk.



Dzisiejszy i wczorajszy upał męczy nie tylko ludzi, ale rośliny też.
Przyznam się szczerze, że wczoraj i dziś pół dnia moczyłam z Dzieciem i Panem Mężem tyłek w baseniku ogrodowym. Jak lato to lato, trzeba korzystać!
Miłego wieczoru!
____________________
Pozdrawiam, Ela Mazurkowo
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies