Często zaglądam i jestem nieustannie pod wielkim wrażeniem

Nie mam szans na takie hortensje, nie mam. Byłam dzisiaj niemal na Wołyniu, takie rozległe obszary, podmokłe, bociany po drodze chodzą, trzeba hamować z impetem. No i napatoczyłam się na te niebieszczejące hortki. Postanowiłam zgłębić temat na miejscu. Wiem, powiedziałaś mi, że każda niebieska hortensja to efekt zabiegów różnych, bądź naturalnie kwaśne podłoże. Żałuję, że fotek nie zrobiłam. Opuszczone domostwo na sprzedaż, w przedogródku morze hortensji, 20 procent różowych, reszta intensywnie niebieskich. Czy w opuszczonym domostwie dba ktoś o intensywne zakwaszanie? Dopytałam, domostwo jest na sprzedaż kilka ładnych lat. Kwitną jedne na niebiesko inne na różowo w tak bliskim sąsiedztwie?
A w drugim miejscu, (ach jaka nachalna potrafię być!), powiedziała mi babka, że hortka zakwitła właśnie po 10 latach, na niebiesko i ona nic nie robiła. Nic. I co powiesz?
No, mam materiał z obu miejsc i jestem znowu na fali

Wciornastkom można coś zadać?
Róże obłędne, wszystko masz takie piękne, tylko kontemplować