Myślałam i myśłałam i myślałam, jak rozwiązać u mnie front domu. Jakoś ten przedogródek nie jest łatwym miejscem. W końcu doszłam do pewnych wniosków. Wzdłuż domu, gdzie mam dość wąski pasek nie ma chyba sensu walczyć o ładną trawę, przeciwko której siły połączył szalony pieseł z dość dużym cieniem. Ostatecznie wymyśliłam coś takiego:
Dwie rabaty wzdłuż ściany budynku, przedzielone ścieżką z płyt obsypanych żwirkiem, dookoła rabat również żwirek. Chciałabym, żeby rabata była piętrowa, na końcu rodki (fioletowe dwa mam, do tego myślałam o białych, może jakiś bordowy dla ocieplenia), niżej coś pośredniego - może trzmielina, albo cuś. Donice z trzmieliną na pniu, podsadzone jakąś delikatną trawką - ze wzgędów praktycznych - na pod kawałkiem jednej rabaty jest wyłaz studzienki kanalizacyjnej. Obok donic trawy, albo jakieś inne "wypełnienie" (np. runianka?).
Bliżej kompozycja z żurawek southern comfort i jakichś bordowych. Pomiędzy nimi abo jakaś biała trawka, albo coś innego dla rozjaśnienia. Wstępnie myślałam o limkowych żurawkach, ale nie wiem, czy by się dobrze komponowały.
Z przodu, na żwirze kule bukszpanowe lub po jednej kuli przy ścieżce, a dalej kilka kępek traw.
edit: kompostownika nie będzie w tym miejscu
Po lewej stronie widać rosnące już lilaki obok nich myślę o żywopłocie z derenia elegantissima, który będzie ładnie wyglądał pod brzozami i rozświetli to miejsce (ostatecznie po trzykrotnym przesadzaniu trzy brzózki wylądowały od frontu, myślę, że będą całkiem dobrze tu wyglądać).
Jest jeszcze kwestia pleców rabaty. Chętnie dałabym tam ładne tło, początkowo myślałam właśnie o dereniu, niestety tuż przy siatce biegnie rura gazowa, więc nic większego nie wchodzi w grę. Pewnie skończy się na bluszczu :/ Albo jeszcze w grę wchodzi jakaś wysoka trawa, o ile jakaś wytrzyma z niewielką ilością słońca.
Jak Wam się podoba? Jakieś uwagi, sugestie, krytyka?