Cały czas boję się, że za duży misz-masz robię.
Właśnie obawiam się, że będzie za gęsto, tam jest 1,5m minus wąski szpaler z cisa. Brakuje mi doświadczenia Wiedza teoretyczna sobie, ale jednak dopóki nie zobaczę na żywym organizmie, jak się roślinki rozrastają, to trudno mi planować bez obaw. Dosadzę chyba w tym roku tak, jak na projekcie, najwyżej na wiosnę będą zmiany Zostawiam na razie puste miejsce na różance z myślą o ewentualnych przesunięciach.
Piątkowa burza zeżarła mi internety, nadaję z komórki, ale zdjęcia m.in. kwitnącej Pastellki dopiero, jak naprawią. Długi weekend wykorzystany pracowicie, roślinki posadzone, walka z mszycami odcinki 4-7 w toku.
uff nadrobiłam, no nieźle działaszpodziwiam, zwlaszcza z mlauchami i nową pracą
poczytałam troche, przepis na uwiąd zapisałam, o wojtkach poczytałam ,piękne kupiłaś , akurat takich wąziutkich potrzebuje w miejsce za hustawką przyszłą( czlowiek się uczy cale zycie haha) więc będę się za nimi rozglądać macham łapką.. u nas ledwo co pokropiło
Fajnie, że jesteś. Dzięki za ciepłe słowo, faktycznie teraz to już nie wiem w co ręce włożyć.
Wojtki polecam, podobają mi się bardzo Zaraz Ci wyślę coś na priv.
Odmachuję!
Ech, internet wrócił, ale mąż się wywrócił. Na rowerze. Tak skutecznie, że skończyło się operacją ręki, a ja zostałam na 6 tygodni sama ze wszystkim, co wymaga dwóch sprawnych rąk. Oj, mamy niefart w tym roku.
W ogrodzie staram się działać w każdej wolnej chwili, ale tych jak na lekarstwo.
Zachwycają mnie Pastellki. Burza kwiatów, przepiękne. Tylko muszę coś wymyślić z podporami, bo nie wytrzymują ciężaru kwiatów.