Warzywnik wyrazie ożył, kiedy temperatura przekroczyła 20 stopni i pojawiło się słońce. W prognozach na weekend znowu są opady.
Dzisiaj własny ogród widziałam w przelocie. Po południu pomagałam dopieszczać zaprzyjaźniony ogród.
Przytarasowa- długo się z nią boksowałam, ale teraz jest już chyba OK. Widzę ją tylko podczas spacerów po ogrodzie. Ciężko zapewnić tam odpowiednią wilgotność gleby. Wystawa południowa. Nagrzane ściany budynku oddają ciepło. Sporadycznie podlewam na niej rozplenice i rosnące w plecach rabaty Grazielle.
Stipy dają pokaz. Aż chce się je "miziać" . Niebieszczą się już przetaczniki kłosowe, firletka omszona produkuje coraz więcej kwiatków. Czosnki się zagłówkowały.
Między oknami rośnie powojnik włoski Kermesina.
Z przodu tarasu rosną róże, maskujące miskanty, samosiejki werbeny i firletki.
Naprzeciw tarasu zrobiła się rabata cienista.
Lubię, kiedy kwitną tam parzydła leśne.Z powodu gęstwiny kwiatostany nie rosną już pionowo.
Na cypelku, mimo półcienia, nieźle radzi sobie szałwia. Podoba mi się jej połączenie z molinią Variegata. Fajnie się dopełniają.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz