Ale ładny kolor pysznogłówki - w ubiegłym roku też zakupiłam fioletową, lecz wydaje mi się taki bardziej przygaszony, wyblakły. To tak odmiana czy masz swój sposób na mocne wybarwienie Jeśli tak, to poproszę o radę - chętnie skorzystam
Nazwy odmianowej na doniczce nie było. Rośnie na podwyższonej rabacie, bez dodatkowego podlewania.Miałam kiedyś różową, ale zniknęła po 3 sezonach. Ta fioletowa ładnie się rozrasta.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Półmrok robi się u mnie około 17:30. Jakieś drobiazgowe prace zdąży się wykonać w tygodniu. Te bardziej czasochłonne też tylko w weekendy. Może w nadchodzącym uda mi się zacząć cięcie drzewek w sadzie i krzewów na rabatach.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Gruszko, ulżyło mi, jak przeczytałam, że też jeszcze nie cięłaś drzewek. Myślałam, że się zapóźniłam. Dziś właśnie przeglądałam filmiki instruktażowe, moje drzewka malutkie, sadzone jesienią, więc muszę je zacząć formować.
A czy porzeczki/agrest krzewiasty (też sadzone jesienią) również trzeba przyciąć? Czy dać im rosnąć i dopiero potem wycinać starzejące się gałązki?
W przypadku drzewek spróbuj boczne gałązki jak najbardziej przygiąć do pionu. Można to zrobić za pomocą odciągów albo zawieszonych ciężarków. zapobiega to późniejszemu wyłamywaniu gałęzi pod wpływem ciężaru owoców. W necie będą rysunki.
Krzewów nie przycinaj. Za młode są.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Naoglądałam się i naczytałam, z lżejszym sercem będę te maleństwa ciąć, skoro sadownicy tak robią, to znaczy, że trzeba.
A poziomować gałęzie będę raczej ciężarkami, odciągami chyba sobie załatwiłam w ubiegłym roku świdośliwę (rozłamało mi się po wichurze, chyba, że ja źle te odciągi zrobiłam).