Wszystko, co dobre z reguły kończy się szybciej niż byśmy chcieli. Dziękuję Wam wszystkim za ciepłe życzenia i odwiedziny.
Na szczęście żyjemy w częściowo cyfrowym świecie i wspomnienia będzie można wspomóc zdjęciami i filmami.
Plażowanie nad wodą i wylegiwanie się na tarasach z widokiem, na dłuższą metę może być nużące. Skoro byłam już tak blisko siedziby prawdziwego króla, to szkoda byłoby to zmarnować. Wyruszyliśmy więc skoro świt do Oslo.
Miasto leży na wzgórzach okalających zakończenie Oslofjorden. Na każdym kroku widać troskę o zgodną koegzystencję ludzi i natury. Wszechobecne elektryczne hulajnogi i rowery, tramwaje wodne, sprawna komunikacja miejska- to wszystko sprzyja wysokiej jakości powietrza, ciszy i sprawnemu poruszaniu się po tej sporej aglomeracji. O dziwo hulajnogi nie stanowią żadnego zagrożenia dla ruchu pieszego.
Już pierwsze widoki zwiastowały, że będzie mi się tam podobało.
Wyglądają swojsko- nieprawdaż?
Bardzo podobały mi się rzeźby rozmieszczone w przestrzeni miejskiej. Takie bez napinki.
Symbol góry lodowej
Pokryty mchem pies i różne przyjemne dla oka abstrakcje.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz