Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

A jaka cieplutka była ta ziemia po wyjęciu kota. Szok!

Tania ta mata grzewcza, bo nie na prąd, a na saszetki mięsne i wodę. Plus daje mruczące wibracje nasionkom.

Magleska napisał(a)

Haniu jaką masz tą opalarkę ? mnie właśnie czeka szlifowanie domku i trochę mnie to przeraża -szlifierkę mam malutką -na skrzynie zeszły mi ze 4 dni pracy na samo szlifowanie tylko z zewnątrz -może faktycznie taką opalarką by było lepiej -doradz proszę

Maglesko, szlifierkę mimośrodkową mam o zbyt małej mocy. Do szybkiej pracy potrzebna by była taka o większej mocy (1500-2000 W). Ta co mam to chyba jest do celów stricte hobbystycznych lub niewielkich powierzchni. Kiedy doszłam do takowego wniosku, to zaczęłam szukać innych sposobów i znalazłam ten film.
Zaczęłam rozmyślać o kupnie opalarki, a wtedy EM oznajmił, że posiadamy takową w garażu, bo przywiozło ją kiedyś pacholę. Nie jest optymalna, bo brakuje jej takich specjalistycznych nakładek kierujących strumień ciepła (zobaczysz je na filmie). Idzie o połowę szybciej niż hobbystyczną szlifierką. Zamówiłam też środek /żel do zmiękczania starych powłok. Właśnie go dostarczono. Będę z nim eksperymentować po południu. dam znać o skuteczności.

Chciałam użyć szlifierki kątowej, ale rodzina stwierdziła, że ona jest trudna w ustabilizowaniu siły nacisku i można w ciągu sekundy wyszlifować nazbyt duże zagłębienia. Odpuściłam.
Edit: rodzaje szlifierek mi się splątały. Poprawiłam.

Sprawdziłam ten środek zmiękczający. Działa rewelacyjnie. Trzeba tylko mieć bardzo ostry skrobak (ten pan z filmu ma świetny!) Środek jest dosyć drogi i potrzeba go sporo. Zawsze pod górkę.

O pomidorach i kocie napiszę później.

Magara napisał(a)

Haniu, o kocie w pomidorach czytam
Kot - zwierz magiczny, wiadomo
Zakładam, że Twój swoją magią nakrył Twoje pomidory - będą piękne, wielkie i smaczne
U mnie dziś Sfochowana wlazła do pustej zielonej kuwetki - myślę, co w niej wysiać

Daga, koniecznie coś wysiej , nie może się taka magia zmarnować
Moja Zuza ostatnio przesiaduje na krześle przy parapecie okiennym, na którym mieszkają pomidory. Wpatruje się w nie tym znaczącym spojrzeniem* i one rosną jak goopie

* Hathor! Hathor! Hathor! ktoś to jeszcze pamięta?!?

Wiadomka, że pamięta

No jasne! 7 życzeń a piosenkę śpiewała elblążanka

galgAsia napisał(a)

* Hathor! Hathor! Hathor! ktoś to jeszcze pamięta?!?

Zupełnie tego nie kojarzę.

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Zupełnie tego nie kojarzę.

Haniu... To serial "Siedem życzeń" jest. Jedyne, co Cię tłumaczy to fakt, że byłaś za dorosła , żeby to oglądać. To chyba było w mojej podstawówce, a głównym bohaterem był egipski kapłan zaklęty w czarnego kota
Sprawdziłam -1984. A kot Rademenes się nazywał i miał głos Macieja Zembatego

Hator hator hator również pamiętam. Aż się jakoś magicznie ciepło na sercu robi. Mam do takich rzeczy z dzieciństwa sentyment

Dziewczyny, polegiwanie kota w skrzynce z wysiewami, póki co, dało dobry efekt. Dzisiaj rano pojawiły się w tej skrzynce pierwsze wschody. Chwilowo w miejscach otaczających zagłębienie po kocie.
Za radą Galgasi spulchniłam nieco miejsce wylegiwania, ale wgłębnik dalej jest widoczny. Odczekam dwa-trzy dni, jeśli siewki się nie pojawią, to zrobię dosiewkę. Najbardziej wgniecione zostały Sugar Baby i Tasty Wine. Odbicia łapek widać w miejscu wysiewu New Big Dwarf. Wykiełkowały nasionka malinowego ożarowskiego, które były nieco z boku.
Wniosek- kot się sprawdza jako źródło ciepła niezbędnego do kiełkowania, ale zyski mogą być niewspółmierne do strat.