Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » To tu- to tam- łopatkę mam !

Pokaż wątki Pokaż posty

To tu- to tam- łopatkę mam !

Gruszka_na_w... 13:52, 27 mar 2023


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 21973
Agatorek napisał(a)
U mnie 6 na plusie, ale to za zimno na roboty ziemne.
Mam dziwne zasoby energii. Na zewnątrz bym machała szpadlem, czy czymś innym, a w domu nie chce mi się nawet poodkurzać .


Szlifowanie i zdzieranie starej powłoki nieco nadwyrężyło mi ręce. Trochę mi drętwieją. Szpadel odpada, ale skusiłabym się na łażenie za wertykulatorem, gdyby nie było tak mokro.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Judith 14:06, 27 mar 2023


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 9903
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


Ciekawy artykuł na ten temat napisał Jan Hartman (GW Wolna Sobota 11-12 III)
"Obłaskawianie "ludu" i jego obywatelsko-egalitarna "reedukacja" odbywa się w atmosferze smętnego ugrzecznienia. Fałszywa słodycz, deklaratywna empatia stały się tonem obowiązującym od telewizji informacyjnych, poprzez sale wykładowe, po zebrania gremiów rządowych.(...)Nigdy w dziejach ludzkości głupota nie miała takiej mocy i takiej władzy. Kto dziś chce zachować wolność i godność jako badacz, literat czy artysta, musi się liczyć z wykluczeniem."

Ma być "milusio". . W tym wszystkim najgorsze chyba jest to, że oświeceni inteligenci walczą z sobie podobnymi na oślep, nie zważając na to, że sami mogą być oskarżeni o niedostatek wrażliwości lub urażenie tzw. wykluczonych. Za opinię o feminatywach oberwało się ostatnio Kasi Nosowskiej, a przecież ją trudno uznać za osobę niewrażliwą.

Czytałam ten artykuł. I odbieram go inaczej.
Jest dla mnie poplątaniem słusznych stwierdzeń o zalewie fałszu, o dosłowności i braku dystansu, o braku poczucia humoru, przymilności i nieustającym zabieganiu o szeroka pojętą sympatię ze stwierdzeniami, które są nieporozumieniem. Jak choćby o nieustannym gryzieniu sie w język w obawie o obrazę czyichś uczuć i dopatrywaniem się w tym właśnie owego fałszu, drobnomieszczaństwa czy "retorycznego uwstecznienia"(!). Pobrzmiewa tu tęsknota za czasami, gdy - to tylko gruby, skrajny przykład! - bezkarnie można było zagwizdać za przechodzącą kobietą i zawołać "ej lala, masz chęć?". Konia z rzędem tej z nas, która nie doświadczyła w życiu choć raz tego typu odzywki.
Tymczasem język inkluzywny jest wyłącznie wyrazem szacunku. Jest tez wyzwaniem intelektualnym, bo spróbować coś nazwać tak, by nie wykluczać, nie jest czasem tak łatwo. Gdy osobę z niepełnosprawnościa nazwę niepełnosprawną, to pokazuję, że widze w niej jedynie tę cechę. Gdy powiem, że ma niepełnosprawność to wskazuję, że widzę w niej osobę, a nie tylko rzeczoną niepełnosprawność. To akurat nie wymaga wysiłku, a jedynie świadomości. A czasami wręcz wystarczy, że zadam sobie pytanie czy konieczne jest zwracanie uwagi na daną cechę i po co w ogóle miałabym to robić.
Język inkluzywny nie jest tez wcale jednoznaczny z brakiem możliwości nazywania głupoty głupotą.
Podobnie z feminatywami. Używam, sa dla mnie oczywistością, ale nie zmuszam do ich używania. Gdy dana kobieta lubi byc kierownikiem, a nie kierowniczką - szanuję to. Ale wiem tez z czego wynika to, że tak woli. I ja, uzywając feminatywów, przyczyniam się do tego, by słowo kierowniczka miało kiedyś takie same skojarzenia jak słowo kierownik .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Judith 14:12, 27 mar 2023


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 9903
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


Wczoraj czyściłam balustradę. Za sobą mam nieco ponad połowę. A wnętrza są niesprzątane od miesiąca. Trochę zaczyna mi to przeszkadzać. Zwykle omiatam je raz na dwa tygodnie.

Zaopatrzyłam się w odkurzacz, który sam odkurza . Polecam .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Gruszka_na_w... 14:20, 27 mar 2023


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 21973
Judith napisał(a)

Zaopatrzyłam się w odkurzacz, który sam odkurza . Polecam .


Sufity też?
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Judith 14:21, 27 mar 2023


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 9903
E tam, sufity raz na rok wystarczy przelecieć
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Agatorek 14:23, 27 mar 2023


Dołączył: 17 gru 2020
Posty: 13108
Judith napisał(a)

Zaopatrzyłam się w odkurzacz, który sam odkurza . Polecam .


A ja rzadko go używam . Chyba że już wybitnie nie chce mi się użyć innego. Wydaje mi się, że jest sporo słabszy od tych tradycyjnych.
U mnie jest taka gradacja, od najsłabszego: okrągły, sam jeżdżący -> bezprzewodowy -> tradycyjny z kablem.
____________________
Agnieszka ***** Ogród z zegarem ***** Pura vida Kostaryka ***** Hawaje
Judith 14:39, 27 mar 2023


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 9903
Agnieszka, bo on się nadaje do sprzątania, gdy jeszcze jest czysto . To wymaga użycia w danym pomieszczeniu 2 razy w tygodniu (tak mi wychodzi z doświadczeń). Mniejsza liczba działań = brak dokładności.
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
mrokasia 14:47, 27 mar 2023


Dołączył: 26 lip 2016
Posty: 17972
Tiaaaa, ja nie wyrabiam ze sprzątaniem w chacie. Koty i psy za bardzo brudzą. Sprzątaliśmy w sobotę rano, eM bardzo solidnie odkurzył a już dziś mam piach i kołtuny z kurzu i sierści, dramat. Robota puszczam głównie na górze. Na dole nie daje rady, musiałabym go chyba codziennie puszczać.
____________________
Kasia - Ogrodowe marzenie Mrokasi okolice Warszawy
AnnaCh 15:11, 27 mar 2023


Dołączył: 10 mar 2015
Posty: 12213
Mam tego odkurzająco-mopującego i jak raz w tygodniu się posprząta normalnie, to jak robocika puści się raz w tygodniu, jest ok. No ale fakt, że ja nie mam zwierzaków
____________________
Ania - Malutki pod lasem
Gruszka_na_w... 15:14, 27 mar 2023


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 21973
Judith napisał(a)

Czytałam ten artykuł. I odbieram go inaczej.
Jest dla mnie poplątaniem słusznych stwierdzeń o zalewie fałszu, o dosłowności i braku dystansu, o braku poczucia humoru, przymilności i nieustającym zabieganiu o szeroka pojętą sympatię ze stwierdzeniami, które są nieporozumieniem. Jak choćby o nieustannym gryzieniu sie w język w obawie o obrazę czyichś uczuć i dopatrywaniem się w tym właśnie owego fałszu, drobnomieszczaństwa czy "retorycznego uwstecznienia"(!). Pobrzmiewa tu tęsknota za czasami, gdy - to tylko gruby, skrajny przykład! - bezkarnie można było zagwizdać za przechodzącą kobietą i zawołać "ej lala, masz chęć?". Konia z rzędem tej z nas, która nie doświadczyła w życiu choć raz tego typu odzywki.
Tymczasem język inkluzywny jest wyłącznie wyrazem szacunku. Jest tez wyzwaniem intelektualnym, bo spróbować coś nazwać tak, by nie wykluczać, nie jest czasem tak łatwo. Gdy osobę z niepełnosprawnościa nazwę niepełnosprawną, to pokazuję, że widze w niej jedynie tę cechę. Gdy powiem, że ma niepełnosprawność to wskazuję, że widzę w niej osobę, a nie tylko rzeczoną niepełnosprawność. To akurat nie wymaga wysiłku, a jedynie świadomości. A czasami wręcz wystarczy, że zadam sobie pytanie czy konieczne jest zwracanie uwagi na daną cechę i po co w ogóle miałabym to robić.
Język inkluzywny nie jest tez wcale jednoznaczny z brakiem możliwości nazywania głupoty głupotą.
Podobnie z feminatywami. Używam, sa dla mnie oczywistością, ale nie zmuszam do ich używania. Gdy dana kobieta lubi byc kierownikiem, a nie kierowniczką - szanuję to. Ale wiem tez z czego wynika to, że tak woli. I ja, uzywając feminatywów, przyczyniam się do tego, by słowo kierowniczka miało kiedyś takie same skojarzenia jak słowo kierownik .


Na zachodnioeuropejskich i amerykańskich uniwersytetach te problemy opisywane przez Hartmana są rzeczywiste i nieprzesadzone. Władze uczelni tak bardzo obawiają się oskarżeń studentów o zranienie ich uczuć, że "podejrzani" o to wykładowcy są z automatu zagrożeni utratą etatu. Owo "gryzienie się w język" podczas zajęć ze studentami jest powszechnym zjawiskiem.
Amerykańscy studenci chcą stref bezpieczeństwa

Nauka w okowach poprawności politycznej

Szkoda, że nie mieszkasz bliżej Przy okazji ogródkowych odwiedzin chętnie bym podyskutowała. Mnie się ten artykuł podobał. Dobrze wskazał problemy i ich źródło.
To oczywiste, że poprawność polityczna jest w swojej istocie poprawnością ludzką, dbającą o równość i godność każdego człowieka. Czasem mi doskwiera jednak fakt, że bywa z różnych powodów (często z powodu hipokryzji) nadużywana i traktowana z nadmierną egzaltacją. Ot, choćby zamieszanie z powodu inscenizacji wiersza Tuwima "Bambo" w jednym z przedszkoli.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies