Szlifowanie i zdzieranie starej powłoki nieco nadwyrężyło mi ręce. Trochę mi drętwieją. Szpadel odpada, ale skusiłabym się na łażenie za wertykulatorem, gdyby nie było tak mokro.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Czytałam ten artykuł. I odbieram go inaczej.
Jest dla mnie poplątaniem słusznych stwierdzeń o zalewie fałszu, o dosłowności i braku dystansu, o braku poczucia humoru, przymilności i nieustającym zabieganiu o szeroka pojętą sympatię ze stwierdzeniami, które są nieporozumieniem. Jak choćby o nieustannym gryzieniu sie w język w obawie o obrazę czyichś uczuć i dopatrywaniem się w tym właśnie owego fałszu, drobnomieszczaństwa czy "retorycznego uwstecznienia"(!). Pobrzmiewa tu tęsknota za czasami, gdy - to tylko gruby, skrajny przykład! - bezkarnie można było zagwizdać za przechodzącą kobietą i zawołać "ej lala, masz chęć?". Konia z rzędem tej z nas, która nie doświadczyła w życiu choć raz tego typu odzywki.
Tymczasem język inkluzywny jest wyłącznie wyrazem szacunku. Jest tez wyzwaniem intelektualnym, bo spróbować coś nazwać tak, by nie wykluczać, nie jest czasem tak łatwo. Gdy osobę z niepełnosprawnościa nazwę niepełnosprawną, to pokazuję, że widze w niej jedynie tę cechę. Gdy powiem, że ma niepełnosprawność to wskazuję, że widzę w niej osobę, a nie tylko rzeczoną niepełnosprawność. To akurat nie wymaga wysiłku, a jedynie świadomości. A czasami wręcz wystarczy, że zadam sobie pytanie czy konieczne jest zwracanie uwagi na daną cechę i po co w ogóle miałabym to robić.
Język inkluzywny nie jest tez wcale jednoznaczny z brakiem możliwości nazywania głupoty głupotą.
Podobnie z feminatywami. Używam, sa dla mnie oczywistością, ale nie zmuszam do ich używania. Gdy dana kobieta lubi byc kierownikiem, a nie kierowniczką - szanuję to. Ale wiem tez z czego wynika to, że tak woli. I ja, uzywając feminatywów, przyczyniam się do tego, by słowo kierowniczka miało kiedyś takie same skojarzenia jak słowo kierownik .
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
A ja rzadko go używam . Chyba że już wybitnie nie chce mi się użyć innego. Wydaje mi się, że jest sporo słabszy od tych tradycyjnych.
U mnie jest taka gradacja, od najsłabszego: okrągły, sam jeżdżący -> bezprzewodowy -> tradycyjny z kablem.
Agnieszka, bo on się nadaje do sprzątania, gdy jeszcze jest czysto . To wymaga użycia w danym pomieszczeniu 2 razy w tygodniu (tak mi wychodzi z doświadczeń). Mniejsza liczba działań = brak dokładności.
Tiaaaa, ja nie wyrabiam ze sprzątaniem w chacie. Koty i psy za bardzo brudzą. Sprzątaliśmy w sobotę rano, eM bardzo solidnie odkurzył a już dziś mam piach i kołtuny z kurzu i sierści, dramat. Robota puszczam głównie na górze. Na dole nie daje rady, musiałabym go chyba codziennie puszczać.
Mam tego odkurzająco-mopującego i jak raz w tygodniu się posprząta normalnie, to jak robocika puści się raz w tygodniu, jest ok. No ale fakt, że ja nie mam zwierzaków
Na zachodnioeuropejskich i amerykańskich uniwersytetach te problemy opisywane przez Hartmana są rzeczywiste i nieprzesadzone. Władze uczelni tak bardzo obawiają się oskarżeń studentów o zranienie ich uczuć, że "podejrzani" o to wykładowcy są z automatu zagrożeni utratą etatu. Owo "gryzienie się w język" podczas zajęć ze studentami jest powszechnym zjawiskiem. Amerykańscy studenci chcą stref bezpieczeństwa
Szkoda, że nie mieszkasz bliżej Przy okazji ogródkowych odwiedzin chętnie bym podyskutowała. Mnie się ten artykuł podobał. Dobrze wskazał problemy i ich źródło.
To oczywiste, że poprawność polityczna jest w swojej istocie poprawnością ludzką, dbającą o równość i godność każdego człowieka. Czasem mi doskwiera jednak fakt, że bywa z różnych powodów (często z powodu hipokryzji) nadużywana i traktowana z nadmierną egzaltacją. Ot, choćby zamieszanie z powodu inscenizacji wiersza Tuwima "Bambo" w jednym z przedszkoli.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz