Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » To tu- to tam- łopatkę mam !

To tu- to tam- łopatkę mam !

April 13:31, 18 mar 2024


Dołączył: 28 lis 2014
Posty: 11454
Laurowiśni nie mam, budlei nie mam. Ale kiedyś z moją ciotką walczyłam bo zachwycała się niecierpkiem gruczołowatym, i trudno było jej wytłumaczyć że to gatunek inwazyjny i trzeba go się pozbyć.

A nawiązując do dyskusji o ekologii i świadomości. Wkurza mnie taka na pozór drobna rzecz w pracy, że co wchodzę to świeci się światło w łazience, nawet gdy nikogo nie ma. Z uporem maniaka gaszę to światło wychodząc i z uporem maniaka jest zostawiane zapalone. Ktoś kiedyś wywiesił nawet kartkę by gasić wychodząc ale kartka błyskawicznie zniknęła. Zdarza mi się zajrzeć do firmy w weekend, to korytarze i wszystko oświetlone na maksa, choć w weekend są nieliczne jednostki.
Gdzieś czytałam, że wielkie miasta są do tego stopnia "zanieczyszczone światłem", że roślinność w nich ma problemy z rozwojem, bo nie mają okresu spoczynku.
____________________
April April podbija las Mazowsze
antracyt 13:46, 18 mar 2024


Dołączył: 15 maj 2019
Posty: 12862
Anda napisał(a)
Hodowane pszczoły miodne nie są zagrożone. Zagrożone są dzikie. One są najlepszymi zapylaczami i niezbędne dla ekosystemu.
Wiele budleji produkuje nektar, motyle przylatują, ale np. na budleji żadne nowe pokolenie motyla się nie pożywi. Tak samo na laurowiśni. Ptak gniazda też nie uwije i pokarmu na liściach nie znajdzie.

Napisałam to trochę ironicznie. Niestety pszczoły miodne, hodowane, traktowane są priorytetowo.
____________________
Zuzanna Zieleń, drewno i antracyt , Ogród wakacyjny
Makao 13:50, 18 mar 2024


Dołączył: 13 lut 2023
Posty: 7425
O żesz, a ja w końcu rok temu zdecydowałam się na zakup budlei. Do tej pory tego nie robiłam bo nie podobają mi się ale rok temu jedna skradła moje serce kolorem kwiatów i tą jedną mam. Więcej nie kupię.
____________________
Ania - Zapraszam do wątku Anna i Ogród - moja droga do ideału + będzie się tworzyć Wizytówka - Anna i Ogród przy S7 między Płońskiem a Ostródą
TAR 14:00, 18 mar 2024


Dołączył: 16 sie 2016
Posty: 10827
UrsaMaior napisał(a)
No i dobrze, te laurowiśnie w Szwajcarii są jak tuje w Polsce, naćkane wszędzie.


w PL powinni wprowadzic zakaz tui. U nas na dzialce obok laska sobie zostawila sosny a przy ogrodzeniu walneła tuje. Żeby choc jeden gatunek i kolor to naćkała chyba wszystkie odmiany i kolory. Debilnie to wyglada jest szansa, ze jej to padnie, bo oczywiscie podlewa wężem z gory w najwieksze slonce. Ja sie długo głowilam co dac wzdłuz ogrodzenia i padlo na luzne cisy, chyba lepsze od tujek
____________________
Ogrod nad bajorkiem
Judith 14:03, 18 mar 2024


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12333
Makao napisał(a)
O żesz, a ja w końcu rok temu zdecydowałam się na zakup budlei. Do tej pory tego nie robiłam bo nie podobają mi się ale rok temu jedna skradła moje serce kolorem kwiatów i tą jedną mam. Więcej nie kupię.

Spoko, ten zakaz, z tego co mówi Anda, jest w Szwajcarii. U nas inne warunki pogodowe, zatem u nas te gatunki nie są inwazyjne.
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
TAR 14:04, 18 mar 2024


Dołączył: 16 sie 2016
Posty: 10827
April napisał(a)
Laurowiśni nie mam, budlei nie mam. Ale kiedyś z moją ciotką walczyłam bo zachwycała się niecierpkiem gruczołowatym, i trudno było jej wytłumaczyć że to gatunek inwazyjny i trzeba go się pozbyć.

A nawiązując do dyskusji o ekologii i świadomości. Wkurza mnie taka na pozór drobna rzecz w pracy, że co wchodzę to świeci się światło w łazience, nawet gdy nikogo nie ma. Z uporem maniaka gaszę to światło wychodząc i z uporem maniaka jest zostawiane zapalone. Ktoś kiedyś wywiesił nawet kartkę by gasić wychodząc ale kartka błyskawicznie zniknęła. Zdarza mi się zajrzeć do firmy w weekend, to korytarze i wszystko oświetlone na maksa, choć w weekend są nieliczne jednostki.
Gdzieś czytałam, że wielkie miasta są do tego stopnia "zanieczyszczone światłem", że roślinność w nich ma problemy z rozwojem, bo nie mają okresu spoczynku.


Apropo swiatla, jedac do domu na drodze gminnej naustawiali nam tych swiecacych pulsacyjnie informatorow z jaka predkoscia sie jedzie. Nie dosc,ze nawalone znakow drogowych co 10 metrow i do tego te pulsatory, srednio co kilometr. One po ciemku daja tak po oczach, ze jak juz wyjezdzasz poza te swiatla to przez chwile nic nie widze, oczy musza sie przyzwyczaic. Ciekawe kto wzial za to kase zeby nabździc tym g...nem na drogach.
____________________
Ogrod nad bajorkiem
MagdaLenka 14:13, 18 mar 2024


Dołączył: 30 mar 2023
Posty: 1570
W mieście zanieczyszczenie światłem to niestety już norma. Niestety na wsi co raz częściej stanowi to poważny moim zdaniem problem. U nas w sąsiedniej wsi kupił sobie ranczo bogaty pan profesor. Działka około hektara, a na niej kilkadziesiąt latarni świecących całą noc. W pobliżu lasu, stawów, rzek i masy zwierzyny wszelakiej. Nie mogę przeboleć takiej ignorancji.
____________________
MagdaLenka Kraina spełnionych marzeń
UrsaMaior 14:14, 18 mar 2024


Dołączył: 24 maj 2014
Posty: 9028
TAR napisał(a)

jest szansa, ze jej to padnie, bo oczywiscie podlewa wężem z gory w najwieksze slonce. Ja sie długo głowilam co dac wzdłuz ogrodzenia i padlo na luzne cisy, chyba lepsze od tujek


Nie uświadamiaj pani
Cisy są fajne, choiny kanadyjskie też. Naprawdę istnieje świat poza tujami...
____________________
ogród pod lasem
LIDKA 21:12, 18 mar 2024


Dołączył: 14 sty 2021
Posty: 10476
U nas problemem jest czeremcha. W mojej okolicy walczy o miejce z innymi samosiejkami drzew i wygrywa. Choć przyznaję-jak kwitnie zapach ma obłędny.
____________________
Lidka , lubuskie gdzieś pod Zieloną Górą Glina i zielsko na Diamentowej
Kordina 22:33, 18 mar 2024


Dołączył: 18 wrz 2021
Posty: 6977
Judith napisał(a)

Spoko, ten zakaz, z tego co mówi Anda, jest w Szwajcarii. U nas inne warunki pogodowe, zatem u nas te gatunki nie są inwazyjne.

Też tak uważam, nigdy w lesie nie widziałam budlei ani laurowiśni. W lasach Wysoczyzny Elbląskiej, w Borach Tucholskich ani w wielu innych, natomiast roślina wodna pistia rzeczywiście stanowi problem, widziałam całe rzeczki porośnięte, zagłuszają rodzimą roślinność i duszą ryby. Biolodzy za głowy się łapali.
Ale tak się dzieje od lat, np rak europejski szlachetny, został całkowicie wyparty przez tego co oglądamy dziś - amerykańskiego. Podobny problem z inwazyjnymi golcami ślimakami, które znamy doskonale. Podobnie jenot śliczny zwierz, ale bardzo inwazyjny, pozera pisklęta, jaszczurki, jaja ptasie, ryby. Na moich ziemiach dość powszechny się zrobił. No cóż krążenie materii w przyrodzie trwa, bez względu na to co człowiek ogranicza.
____________________
Bożena - Elbląg Grzebiuszka ziemna
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies