Dziękuję za informację w sprawie magnolii. Ona będzie duża, więc raczej wytnę te dwa odrosty wiosną.
Twój ogród jest niedoscigly, piekny, taki naturalny. Uwielbiam oglądać Twoje zdjęcia. Wiele osób tu zachwyca mnie swoją postawą, pełną pracy i systematyczności. Niestety nie umiem tak, tzn inne życiowe sprawy nie dają mi czasu na ogród. W każdym czasie rozczytuje się w różnych wątkach, bardzo to interesująca lektura, cześć z tych wątków od lat nie jest kontynuowana. Dobrej jesieni!
Po sezonie letnim sąsiedzi już nie korzystają z tarasów i trawników otoczonych tujami. To moje grabienie liści i dłubanie na rabatach w listopadowy dzień wydaje im się pewnie jakąś ekstrawagancją. Zamiast siedzieć w chałupie i oglądać tv coś tam dłubie.
Kora lub kamień na rabatach są rzeczywiście pewnym utrudnieniem w zbieraniu liści. Trzeba to robić dokładniej niż u mnie.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Gdybym się przejmowała opinią sąsiadów, to siedziałabym od października do kwietnia w 4 ścianach, a na działce rosłyby tuje i trawnik. Na froncie byłaby kwadratowa rabata wysypana białą Marianną, a pośrodku niej rósłby jakiś jałowiec, wierzba Hakuro lub migdałek.
Jemy bardzo wcześnie obiad, bo około 12, więc udało mi się popracować dwie godzinki po południu. Nawet nie zmarzłam. Przyjemnie było. Trudno mi teraz sobie wyobrazić, że jeszcze nie tak dawno można było dłubać w ogrodzie do 20.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Zbieranie liści jest fajne, jeśli się ma odpowiednie narzędzia. Na rabatach bardzo mi pomagają miniaturowe grabki z miękkimi pazurkami z blaszanych pasków. Na trawniku zgrabiam sobie liście w długi pas, który potem zbieram kosiarką z lekkim jej przechyleniem do tyłu. Liście są fajnie rozdrobnione i zajmują mniej miejsca w kompostowniku.
Z odpoczywaniem latem w pozycji horyzontalnej tez mam problem. Trudno mi usiedzieć/wyleżeć w jednym miejscu przez dłuższy czas. Jedynie upały lub bardzo ciekawa lektura są w stanie zmienić moje przyzwyczajenia.
Jesienne spadki nastroju dotąd mnie omijały. W tym roku jest jakoś inaczej. Może to tylko jednoroczny wybryk organizmu? Oby tak było, bo czuję się z tym dziwnie.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Oleńko, życie nieustannie dostarcza nam różnych doznań. Nie wszystkie one są dla nas przyjazne lub obojętne. Kiedyś miałam wrażenie, że wokół mnie są sami szczęśliwi ludzie, a tylko mnie wciąż rzucane są pod nogi jakieś kłody, których pokonanie zajmuje mnóstwo czasu i energii. Z czasem do mnie dotarło, że mało kto ma życie usłane różami, że pozory mogą mylić i że każdy dźwiga mniejszy lub większy bagaż trosk. Staram się, za Horacym, chwytać dzień, zbierać okruszki radości i znajdować choćby drobinki czasu na robienie czegoś, co mnie cieszy. czasem się udaje, ale nie zawsze.
Czytanie cudzych wątków od początku było moją pasją po odkryciu tego forum. Rekord pobiłam przy lekturze wątków Ani/ Małej Mi. Było ich chyba pięć i każdy liczył ponad tysiąc stron.
Wiele mi dało to czytanie, nawet jeśli właściciel wątku miał ogród w zupełnie innym stylu niż mój. Bardzo lubiłam podczytywanie dyskusji wykraczających poza tematy typowo ogrodnicze.
Ściskam gorąco.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Z tymi pozorami jest coraz gorzej moim zdaniem. Teraz na różnych portalach społecznościowych można wybrać co się wrzuca tam. Większość chce się pokazać z jak najlepszej strony, pomijając słabości, trudy i wyzwania jakie ma. Finalnie widzimy nieszczery obraz myląc go z tym całościowym. Konta/profile dotyczące rodzicielstwa ukazują wspólne zabawy, wycieczki, nowe zabawki, a pomijane są nieprzespane noce, płacz od bólu ząbkowania, choroby przewlekłe. Na ogrodowych są pokazywane wypielone rabaty, a nie chorujące rośliny do diagnozy. O ile dorośli dostrzegają, że ukryta jest jeszcze druga strona medalu, to najgorzej jest z młodzieżą. Widząc tylko pozytywne obrazki, profile przesycone filtrami zmieniającymi wygląd danej osoby, osoby podróżujące non stop, szafy wypełnione markowymi ubraniami myślą, że tak wygląda rzeczywistość. Jakiś czas temu trafiłam na filmik w stylu detektywistycznym, który zrobił analizę paru popularnych kont. Okazało się, że wynajęli grupowo na krotki okres apartament w innym kraju, drogie samochody były z wypożyczalni, markowe torebki i ubrania zwrócone zaraz po zakupie. Innym razem ktoś nagrał z ukrycia jedną z „influ” jak w bogatej dzielnicy na ulicy z drogimi butikami grzebała w śmietniku. Znalazła charakterystyczną pomarańczową papierową torbę z uszami, którą ktoś wyrzucił. Zrobiła sobie zdjęcie trzymając ją w ręku przed witrynami sklepu. Taka nastolatka potem widząc je pomyśli, że tamta była na kolejnych „grubych” zakupach. Tylko po zdjęciu nikt nie zauważy, że torba była pusta.