Agato, życzę zdrowia całej rodzinie, choć prognozy pogody nie są optymistyczne. Aura nie sprzyja zdrowiu.
Aniu, to naturalny tok myślenia o ogrodzie. Jak to dobrze określiła
Beata-
butterfly wciąż dochodzi do konfrontacji"
Marzenia i plany vs. rzeczywistość". I nie ma tu znaczenia ani staż ogrodniczy ani wiek ogrodnika.
Agnieszko, też systematycznie u Ciebie bywam. Szkoda, że ostatnio rzadziej piszesz. Podczytywanie rozważań innych pozwala uporządkować własne myśli. Zdrówka życzę Twojemu M.
Vito,

Mam okropną przypadłość. Odczuwam wewnętrzny niepokój, kiedy coś jest odłożone "na jutro". Mam wtedy wrażenie, że wisi nade mną jakiś miecz. Zawsze najpierw chcę usłyszeć złą wiadomość.

Chwilowo są same dobre

; nie ma śniegu ani mrozu za oknem.
Chagallko, większość owadożernych ptaków dopiero zmierza do Polski. Te, które przyleciały poradzą sobie. Zazdroszczę Ci tego lasu za płotem.
Figielko, mój wrodzony pragmatyzm też podpowiada mi, żeby najpierw zrobić to, czego się nie lubi.
Rumianko, wiosną każdy drobiazg cieszy. Latem już nie ekscytujemy się każdym listkiem z osobna. No chyba, że to są róże.

Tymczasem pod oknami zakwitły tulipany.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz