Boszszsz, no i nakręciłyście mnie na ciemierniki... Zaplanuję im miejsce tak by je widzieć z tarasu .

Helen ale ty wiesz chyba, że fusy z takiej zaparzonej kawy wcale nie zakwaszają ziemi... za to mają inne właściwości tylko z rozwagą warto je stosować

Tak zrób! To bardzo miły widok o tej porze roku.

Sadząc ciemierniki dobrze wiedziałam że to tak trochę wbrew warunkom jakie posiadam, a mimo to radzą sobie świetnie, choć jeszcze niezbyt mocno kwitną. Sieją się i nie wygniwają. Przecież u mnie piasek. Rabatę przekopałam z lepszą ziemią, kompostem i obornikiem. Raz w roku dosypuję sporo pokruszonych skorupek. Posadzone mam ciemierniki w szachownicę z hakone. Nie ściółkuję korą bo u mnie to bez sensu. Igły raz lud dwa razy w roku wygrabiam, raz na wiosnę, czyszcząc rabaty po zimie, a drugi raz pieląc w sezonie, jak mam czas. I to cała opieka nad nimi.
A, i jeszcze przycinam liście, jak zaczynają kwitnąć, żeby odsłonić kwiaty i dopuścić do nich słońce. Zwykle jakoś w marcu.

U mnie podobnie jak u Joli. Chociaż przyznaję, że kora leży dookoła. Staram się tylko trochę odgarniać

Boszszsz, no i nakręciłyście mnie na ciemierniki... Zaplanuję im miejsce tak by je widzieć z tarasu .

Tak zrób! To bardzo miły widok o tej porze roku.

Iwonka, a ja myślałam, że takie fusy zakwaszają...

One są świetne teraz