Wracając do ogrodu i zdjęć już odrobinę bardziej wyględnych.

Z początku cieszył głównie ten fragment: juki ze stipą i na wyższym piętrze Pashminy z rozplenicami Hameln.





I właściwie poza dosadzeniem niskiego żywopłociku od strony tarasu w tej części nie zmieniło się nic.


Potem naszło mnie na obsadzenie hamelnami grabów. Niestety już wiem, że nie będzie takiego efektu jakiego oczekiwałam. Zwalam to na thuje. Prawdopodobnie w tym sezonie pas hamelnów bliższy thujom zostanie przeniesiony na zabatę za murkiem przy skarpie.

Asia Ty sie nie czaj i dzwoń do dzielnicowego. Może jak on z mimi pogada to zamkną te psy.
A uciekają bo sa słabo wyprowadzane i nie wybiegane.
I zwróć się o zwrot za weta.
Nawet jak to pierwsza taka akcja to trzeba zrobić co się da by była ostatnia. Bo tak jak mówisz że szczęście w nieszczęściu że to nie było dziecko.

Zdjęcia ogrodu piękne. Chyba już kiedys pisałam że masz najtrudniejsze ukształtowanie działki a bardzo ciekawie z niego wybrneliście.

Pięknie masz.

O a tu jest ogarnianie tyłu i biforek i prawie-afterek bardziej archi:



W międzyczasie większość zdjęć robiłam tańcując przy murku




Pojawiły się oszukane gracki i hortensje Magical Moonlight Kolmamon (wyżej)

Zaczął mnie denerwować również grzybek oczyszczalni


Został obsadzony różnościami, ale najbardziej oczywiście wybijają się stipy i jeżówki

i jakoś to już wyglądało:

A w tym sezonie wylądowały na pokrywie i grzybku paleniska pełniące rolę mis:

LIDKA napisał(a)

Asia Ty sie nie czaj i dzwoń do dzielnicowego. Może jak on z mimi pogada to zamkną te psy.
A uciekają bo sa słabo wyprowadzane i nie wybiegane.
I zwróć się o zwrot za weta.
Nawet jak to pierwsza taka akcja to trzeba zrobić co się da by była ostatnia. Bo tak jak mówisz że szczęście w nieszczęściu że to nie było dziecko.

Zdjęcia ogrodu piękne. Chyba już kiedys pisałam że masz najtrudniejsze ukształtowanie działki a bardzo ciekawie z niego wybrneliście.

Pięknie masz.

Ja bym też to zgłosiła chociaż do dzielnicowego. Normalne psy chyba nie powinny się tak zachowywać. Bałabym się o dzieci. Moja sąsiadka regularnie wychodzi na spacer z wilczurem bez smyczy a ten często leci jak szalony na pobliski plac zabaw. Ludzie zaraz to zgłosili na policję. Miała wizytę policji i wreszcie zaczęła chodzić z nim na smyczy.

Potem na tapetę poszła wąziutka rabata - zielona



W tym roku już cieszyła

skasowałam rozwinięcie mojego wpisu, ale może niepotrzebnie

Ja bym nie liczyła na rozsądek tych ludzi
Poza tym wiem z doświadczenia, że osobom, które się nie liczą z innymi, potrzebne jest jasne i kategoryczne danie do zrozumienia, że zabawa się skończyła
Asia, zdobądź się na jakiś ruch, który ich postraszy - rachunek za leczenie, to jest minimum.
To co się dzisiaj stało jest dla Ciebie ostrzeżeniem

wspominałam tu na forum, że miałam raz po raz wjazdy intruzów na działeczkę. Jak podałam na policję ewentualnych "świadków" zdarzenia, skończyły się wizyty. Prymitywni ludzie mają tylko szacunek dla siły, nie możemy sie bać, albo mieć fałszywe poczucie wspólnoty z ludźmi, którzy nas mają w dupie

I jeszcze na koniec dziś upragniona kostka i murek przy skarpie:

Rojodziejowa napisał(a)

Potem na tapetę poszła wąziutka rabata - zielona



W tym roku już cieszyła

rozważ Asiu wsypanie tu baldaszków, czosnków i jakiejś innej drobnicy, by przełamać ten szpaler. Może te białe naparstnice, co to je nabyłaś Wtedy przed zakwitnięciem hortensji miałabyś pociechę

Kasiu, myślałam o zawilcach japońskich gdzieniegdzie.