Debolistna i ja mam zapisana w chciejstwach. Czy ona zniesie slonce czy raczej lepiej jej w swiatlocieniu?

TAR napisał(a)

Debolistna i ja mam zapisana w chciejstwach. Czy ona zniesie slonce czy raczej lepiej jej w swiatlocieniu?

Na pewno do cienia jej szkoda, bo liście się nie przebarwiają, a to jej największa atrakcja. Ile słońca zniesie to pewnie zależy od ilości wody w ziemi. U kogoś widziałam krzaczek na samym środku trawnika - pełna patelnia

deszczowymaj napisał(a)

Piękne młodziutkie zieloności

Uwielbiam te nowe kiełki wychodzące z ziemi

Nastrój obietnicy
Ja lubię, jak w lutym ptaki zaczynają śpiewać. Może być mróz, może być śnieg i ponuro, ale ten dźwięk to sygnał, że już niedługo...

Przedwiośnie jak się patrzy

no wlasnie, bo w tym miejscu gdzie bym ja chciala to mam do 12 cien i pocien, potem to 17 pelne słonce ale za to wilgotna i dobra ziemie. A moze jakbym wywalila (co mam w planie) rozplenice znad oczka to tam dębówke upchac z iglakami, slonca duzo, wilgoci pod dostatkiem w glebie i w powietrzu. hmm to byloby niezle. no i tam szanse na przebarwienie ma najwieksze. choc jedna bym sobie sprawiła

Sporo już masz tej wiosny. Z ptaszkami mam podobnie. To świergolenie wiosenne to najpiękniejszy dźwięk o tej porze. Co rok na to czekam
Podglądam planowanie ale nie ośmielę się radzić. Tak swoją drogą to fajne, zaczyna się od żywopłocików a kończy na znacznej rozwałce. Uwielbiam te dysputy

Asiu, pytałaś mnie o koszty odprowadzenia wody. Piszę tutaj bo to wszystko jest w marketach. U nas jest beczka 200 L plastikowa. Nowa kosztuje ok. 100 zł, używana ok 50 zł. Rura drenarska w otulinie, taka perforowana, którą wykopuje się np. pod rabatą czy trawnikiem aby już z tej beczki, jak jest za dużo wody po deszczu, sobie odpływała to koszt ok 5 zł za metr.
Teraz to co idzie do beczki od rynny. Rynna wchodzi pionowo w dół ( u Ciebie nie wiem jak jest zakończona) , tam jest taka studzienka, którą montuje się pod rynnami ale nie jest to konieczne, dalej normalna rura plastikowa hydrauliczna albo taka karbowana (lepsza bo się gnie), która wchodzi do beczki. Koszt tych rur to ok. 2-4 zł za metr bieżący.
Koparka to u nas chyba 100 za godzinę pracy ale musisz się dowiedzieć ile u Ciebie.

U mnie tak jest zrobione przy każdym rogu domu.
Edytowałam, bo zapomniałam napisać, ze jeszcze trzeba pod ta rurę rozsaczajaca w ziemi dać kamyki aby się nie zamuliło

Teraz wreszcie zrozumiałam Twój sposób patrzenia na ogród. Twoje oczy już widzą to, co będzie za kilka lat. My odnosimy się do czasu rzeczywistego.

Bardzo ciekawe artykuły popełniłaś na blogu. Z przyjemnością przeczytałam.

Asia, jaką masz firletkę?
Dobrze, że pokazałaś ogród. Kalina fajnie kwitnie.

P.S. W Poznaniu dzisiaj o 7.00 rano pięknie śpiewały ptaki (jakie - nie wiem, nie umiem tak rozpoznawać jak Tarcia). Idzie wiosna

Margerytka40 napisał(a)

Tak swoją drogą to fajne, zaczyna się od żywopłocików a kończy na znacznej rozwałce. Uwielbiam te dysputy

Ja też, chociaż za każdym razem jestem zaskoczona

jolanka napisał(a)

Asiu, pytałaś mnie o koszty odprowadzenia wody. Piszę tutaj bo to wszystko jest w marketach. U nas jest beczka 200 L plastikowa.

Myślałam, że mówisz o takiej wielkiej beczce na kilkaset litrów. Ale to nie są tak duże koszty jak myślałam - do ogarnięcia

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Teraz wreszcie zrozumiałam Twój sposób patrzenia na ogród. Twoje oczy już widzą to, co będzie za kilka lat. My odnosimy się do czasu rzeczywistego.

Bardzo ciekawe artykuły popełniłaś na blogu. Z przyjemnością przeczytałam.

Przecież mówiłam - filtr zakładam na oczy
Zaraz będzie kolejny, również bardzo ciekawy

Helen napisał(a)

Asia, jaką masz firletkę?

Zwykłą kwiecistą. Skubana - nawet na przecinek od opisu nie odstaje. Rosła dwa lata temu, w zeszłym roku nie było ani jednej, w tym będzie znowu. Czy to jej tak zostanie na stałe, że będzie co drugi rok? Czy się wyrówna?

Anda napisał(a)

Spoko Asiu, przecież się nie obraziłam Co tam wino Zapraszam na likierek ze śliwy tarniny

Poproszę o przepis na pobliskich polach odkryłam w tym roku sporo krzaków tarniny Nawet sporo zebraliśmy ale wszystko ususzyłam, bo bardzo lubią je moje szynszyle