No to uff, bo już myślałam, że to znowu ja czegoś nie łapię
Kompost nadal rozsypuję. Całkiem fajnie wygląda na rabatach (zwłaszcza od kiedy zaczęłam go przesiewać
) - wcale nie jak ziemia. Zobaczymy czy chwasty go polubią.
Tutaj macie przykład:
Hmm, na zdjęciu wygląda dokładnie tak samo jak ziemia
Na rabacie od lewej strony rosną: pieris, azalia i klon palmowy.
Hosta pośrodku jest tutaj tymczasowo.
Wszystkie trzy krzaczki mają ściółkę zebraną z lasu, ale przysypałam ją kompostem żeby liści nie rozwiewało po podwórku.
Z tyłu żywopłocik buksowy ma zasłaniać przejście do kompostownika. Docelowo kora ma być zastąpiona kopytnikiem, irgą - czymkolwiek, co tam wytrzyma
Stopnie z podkładów bardzo wygodne - wreszcie nie muszę chodzić po błocie
Tutaj drugi bok rabaty - widok dokładnie na wprost tarasu.
Od lewej - zagęszcza się świeżo posadzony łan bodziszka, później kępa parzydła leśnego, potem dwa ostrokrzewy starają się zasłonić dziurę, pod nimi trzy egzemplarze jakiejś bardzo fajnej funkii nn, a potem mahonia w bardzo trudnych warunkach chyba daje sobie radę.
Chyba będę jeszcze myślała nad przerobieniem tego kawałka. Za mało wyględny jak na bezpośrednie sąsiedztwo tarasu.
Kłopot w tym, że tam są naprawdę trudne warunki - słońca brak i do tego cień opadowy. Te rośliny, które tam rosną, już się sprawdziły i dają radę, ale za mało tam koloru. Może jak podrosną, to będzie lepiej wyglądało?
Na koniec bonus: ja w stroju wytwornym, przy moim ulubionym ostatnio zajęciu. Obczajcie to obuwie, które
wcale nie daje po oczach