Z doświadczenia mojej czwartej zimy na wsi: wróblowatych ( wróbli, mazurków) przez dwie pierwsze zimy u siebie nie widziałam, co mnie bardzo zaskoczyło i martwiło, bo jakoś z dzieciństwa je kojarzyłam, że zawsze są. Teraz dokarmiamy całe stado wróbli/mazurków, gili,sikorek, 5 bażantów, sierpówki, czasami przylatują sójki. Co roku ptaków na zimowe karmienie u nas przybywa. Nie pojawiły się w tym roku dzięcioły, ale może to przez masową wycinkę w okolicznych lasach. Myślę, że konsekwencja w dokarmianiu to sprawiła. Nie wiem czy w okolicy ktoś jeszcze to robi, bo karmników nie widziałam.
____________________
Agnieszki i Maćka
Księżycowy... Założyć ogród to uwierzyć w jutro. Audrey Hepburn