Pozdrawiam Was wszystkie gorąco i przepraszam za brak odzewu...
u mnie czas skurczył się okrutnie - na zmianę lub jednocześnie chore dzieci skutecznie nie pozwalają na chwilę dla siebie przy kompie, bo jak już idą spać, to ja zasypiam na kanapie - dziś pierwszy raz usiadłam do biurka nie po to, żeby jakiś przelew robić, tylko sekundka ogrodowiskowej przyjemności.
jeszcze ja od kilku dni ledwo zipię, bo mnie Kuba zaraził. A już na prostą wychodziliśmy pod koniec stycznia (przerobiliśmy w międzyczasie dalsze kłopoty Kai z uszami - od świąt Bozego Narodzenia nie chodzi do żłobka), zapalenie płuc Kuby i kilka dni po antybiotyku szkarlatyna...).
Więc wesoło.
Ogólnie nic ogrodniczo nie planuje - będzie wychodziło w praniu. Może zrobimy wreszcie jakieś oświetlenie w tym sezonie?
A - mam jeden plan w sumie - może tą moją upragnioną magnolię wreszcie kupię, bo mam upatrzoną