Wracam z rana żeby jeszcze raz popatrzeć na tą jeżówkę w towarzystwie brązów

A tej trzmieliny to tak generalnie nie możesz mieć w donicy? I ustawiać gdzie pasi w danym momencie...

Warto wracać do tego ujęcia. Wszystko się pięknie dopełnia.

Prawda? W tym kąciku tak mi powiało Twoim ogrodem...

Taaa... Znasz już mnie na tyle, że wiesz jak by było:
zaraz bym poszerzała tę rabatę, bo jak już pisałam Iwonce, nie potrafię operować na tak niewielkich szerokościach
i pewnie bym tam upychała "bógwieco".
Za każdym razem podziwiam Twoje samoograniczanie w tym względzie.
Próbowałam rozwiązać zagadkę, skąd te różnice i doszłam do wniosku, że to kwestia tła, a zwłaszcza obecności wysokich drzew. U Ciebie nawet jeśli nasadzeń jest niewiele, to nie ma się wrażenia, że prawie ich nie widać. Na patelni bardzo długo trzeba czekać, żeby uzyskać jakikolwiek efekt wypiętrzenia.
W tym roku pierwszy raz nie płaczę, że nie mam trzeciego planu.

Może teściowej się w oczach dwoi
Natura rzeczywiście odwaliła za Ciebie kupę roboty. Ale kropeczki nad i są już Twoją zasługą. Dobry kierunek obrałaś.

Nawet ostatnio miałam taką refleksję, że drzewa mam, bylin nasadziłam, a nie zadbałam o piętro pośrednie.

U mnie niewiele nasadzeń?! Teściowa ostatnio pytała, kiedy przestanę wreszcie sadzić bo mam tak poupychane...