Kasia ale się musiałam cofnąć by dokopać się do planów na dokupiony kawałek. Podobają mi się. Lubię takie przejścia i tajemnicze ścieżki. Jak zaczynałam wieki temu ogrodowanie to też miałam plan na takie cosie, znaczy miałam plan bez planu i wyszło jak wyszło

. Dół z wapnem był i u mnie, M tak mówi. Ale to wieki temu było bo jak ja nastałam już nie było śladu. I u dziadków też był, ten pamiętam bo nas jako dzieci gonili byśmy za blisko nie podchodzili.