moje maja 8 i 11 lat i caly czas bez zmian, towarzysza, przeszkadzaja byle tylko oderwac od lopaty. a juz najlepsze jest jak kopie dziure , leje wode i dwa łebki przewisaja z uszolami nad dziura. no i jak tu sadzic?

niestety czasem musze je w domu zamknac, bo nie da sie nic zrobic, a nie chce przy okazji kopania dziury krzywdy psiakowi zrobic. sa jednak takie dni, ze rozkladam im na trawie kocyk, posłanko, poduchy i sobie sadze a one wygrzewaja sie na sloneczku majac mnie na oku. bylebym tylko byla blisko. mężowi nigdy nie przeszkadzaja

on robi swoje ale one musza byc zawsze przy mnie. tak jest od lat, kiedy ich juz nie bedzie to pewnie zatesknie.
u mnie tez bezstresowe